Najlepsze płyty 2023 roku. Angelika Kucińska
( 28.12.2023 )
James Blake, Caroline Polachek, Andre 3000 i… Taylor Swift – płyty i wydarzenia 2023 roku według Angeliki Kucińskiej
1. James Blake, Playing Robots Into Heaven
Pewniak. Tak nieomylny, że to aż nieprzyzwoite. Tak niezawodny, że to aż nudne. Czy James Blake znów nagrał świetną płytę? Największą siłą brytyjskiego muzyka jest jego niepowtarzalna powtarzalność. Albo powtarzalna niepowtarzalność. Blake konsekwentnie łączy melancholię konwencjonalnej, wręcz folkowej melodii z rozmachem progresywnej, eksperymentalnej elektroniki, a mimo to pisze piosenki inne od wszystkiego, co stworzył do tej pory. Świeże i wciągające. Klasa.
James Blake, Playing Robots into Heaven
2. Caroline Polachek, Desire, I Want To Turn Into You
Pożądam, więc jestem. Albo: pożądam, więc znikam. Caroline Polachek nagrała nowoczesną avant-popową operę o pragnieniu tak silnym, że chcę się żyć, i jednocześnie tak pochłaniającym, że się w nim gubisz. Desire, I Want To Turn Into You – drugi album, który amerykańska muzyczka wydała pod własnym nazwiskiem, jest zuchwałą i elokwentną syntezą muzyki tanecznej z lat 80. i 90. i popu przyszłości.
Caroline Polachek, Desire, I Want to Turn Into You
3. Sufjan Stevens, Javelin
Ma w swojej dyskografii ekshibicjonistyczny koncept: album o chorej matce i wizjonerską płytę, na której w niemal histerycznym widzie pożenił muzykę elektroniczną z akustyczną. Dlatego Javelin może się wydawać niewystarczająco ambitna. Ot, ładne piosenki. To nieprawda. Sufjan Stevens po raz kolejny dowodzi, że nie ma sobie równych w indiefolkowym songwritingu, a jego kameralne refreny potrafią spuścić srogi emocjonalny łomot.
Sufjan Stevens, Javelin
4. Andre 3000, New Blue Sun
Powrót roku. Andre 3000, połowa ikonicznego hiphopowego duetu Outkast. Co prawda nigdy na dobre nie zszedł ze sceny, bo pojawiał się gościnnie na płytach Beyonce, Franka Oceana czy Jamesa Blake’a, ale na swój autorski album kazał czekać prawie 20 lat. Na chwilę przed premierą wyznał, że nie odnajduje się już w rapie, więc w New Blue Sun połączył ambient z jazzem i new age, budując aranżacje wokół melodii granych na flecie. Ta płyta to przygoda. Jedna z lepszych, jakie przeżyjecie.
André 3000, New Blue Sun
5. Amaarae, Fountain Baby
Niby bezwstyd i rozpusta, ale wyrażone nieśmiało i szeptem. Niby Afropop, tradycyjny i konkretny, ale zmiękczony pastelową, dreampopową aranżacją. Amaarae potrafi intrygować brzmieniem, w którym jest jednocześnie mnóstwo siły i niewinności, seksu i humoru. Ekscytująco eklektyczny album, który słusznie przypomina, że największa wolność jest tam, gdzie nikt nam nie mówi, jak i z kim mamy się bawić.
Amaarae, Fountain Baby
Wydarzenie, dzięki któremu zapamiętam 2023 rok
The Eras Tour, światowa trasa koncertowa Taylor Swift. Nie tylko podtrzymuje przy życiu pogrążony w agonii rynek muzyczny, bijąc rekordy sprzedaży, ale i, jak się okazuje, wyciąga globalną gospodarką z zapaści, bo wystarczy, że zagra koncert w jakimś kraju, żeby mu poszybowało PKB. To był zdecydowanie rok Taylor Swift. Wydała nową wersję 1989, albumu, który definitywnie wzmocnił jej pozycję na scenie, i ruszyła na ponad 150 koncertów. To nie tylko największa trasa w karierze Taylor Swift, ale też pierwsza w historii muzyki rozrywkowej, która przyniesie miliard dolarów zysku. Pierwsza superbohaterka, która została człowiekiem roku magazynu „Time”.
