Bryan Washington: Nie chciałem pisać traumą

Bryan Washington: Nie chciałem pisać traumą

( 20.10.2023 )

Dwa miesiące temu w Polsce ukazał się jego debiutancki zbiór opowiadań, „Parking”. To pełna empatii podróż przez wieloetniczne dzielnice Houston. Amerykański pisarz jest również autorem dwóch powieści, Upamiętnienia i Family Meal. Ta druga właśnie ma premierę w Stanach.

  

Większość twoich opowiadań jest osadzona w Houston. Co czyni to miasto wyjątkowym?

Houston to jedno z najbardziej różnorodnych miast w USA. Łatwo o kontakt z różnymi kulturami i społecznościami. To coraz rzadsze zjawisko w innych miastach amerykańskich, może poza Los Angeles czy Nowym Jorkiem, ale nawet tam różnice społeczno-ekonomiczne mają duży wpływ na to, z kim wchodzisz w interakcje.

Czy jest coś, co łączy cię z twoimi bohaterami?

Opowiadania ze zbioru Parking nie są autobiograficzne, wychowałem się w innym środowisku. Pytania, jakie zadają sobie bohaterowie, są jednak podobne do tych, o których dyskutowałem ze swoimi znajomymi. I nie dotyczyły one tylko Houston, ale i tego, jak poruszaliśmy się w różnych miejscach jako osoby queer. Życie w każdym amerykańskim mieście może być trudne, w zależności od tego, z jakiego środowiska pochodzisz, i Houston nie jest w tym wyjątkowe. W zależności od dzielnicy, w której żyjesz, i od poziomu twojej marginalizacji, trudności mogą być różne. 

Opowiesz o trudnościach, które muszą pokonać twoi bohaterowie?

Trudno było mi znaleźć literaturę, która opowiada o życiu bohaterów pochodzących z marginalizowanych społeczności – czarnoskórych, latynoskich, queerowych – w Houston. Uznałem, że warto spróbować. Chciałem opowiedzieć o ludziach pochodzących ze słabo reprezentowanych grup, z którymi odczuwałem pokrewieństwo, bez skupiania się na ich wykluczeniu. Nie chciałem pisać traumą. Zamiast tego z opowiadania na opowiadanie starałem się dać moim postaciom emocjonalną swobodę i możliwość rozwoju.

Chyba trudno osiągnąć taki efekt, nie stawiając swoich bohaterów w pozycji ofiar?

Da się to zrobić pod warunkiem, że traktujesz ich jak ludzi, nie jak archetypy czy studia przypadków. Myślę, że między innymi dlatego dość długo zajmuje mi budowanie narracji. Muszę wcześniej dobrze poznać swoich bohaterów, zrozumieć, kim są. Nie chodzi tylko o główny konflikt, wokół którego rozgrywa się fabuła. Co sprawia im przyjemność, czego pragną? Co sprawia im radość, a co smutek? W jaki sposób zachowują się w miejscu A, a w jaki w miejscu B? Jak ich reakcje różnią się od siebie, kiedy zmienia się kontekst? Muszę wiedzieć te rzeczy, zanim będę mógł czuć się na tyle swobodnie, by wejść w fabułę. Zamiast wykorzystywać bohatera do ukazania problemów, z którymi się mierzy, piszę o konkretnej osobie i rzeczach, które dzieją się w jej życiu.

Wiele twoich postaci pochodzi z rozbitych rodzin, a największym wyzwaniem jest dla nich stworzenie bezpiecznych relacji w dorosłym życiu. 

Ta kwestia jest sednem pisarskiego projektu, który realizuję, począwszy od Parkingu, przez Upamiętnienie, Family Meal i inne prace. Bez wzorców bardzo ciężko jest dojść do tego, jak coś zrobić. Piszę głównie o homoseksualnych cis mężczyznach, którzy nie mają przykładów na to, jak wygląda związek po kilku tygodniach czy latach. Jak wygląda przyjaźń na przestrzeni trzech, czterech lat? Jak wygląda rodzina, jak może wyglądać dom, lokalna społeczność? To pytania, które nurtują moich bohaterów.

Tyle że nie znajdują na nie odpowiedzi. Ty je znajdujesz dzięki swojemu pisaniu?

Ważniejsze od znajdywania odpowiedzi jest dla mnie pogłębianie dyskusji. Jak może wyglądać miłość? Jak może wyglądać dom? Czym może być społeczność? Nie chcę na nie odpowiadać. Nie sądzę też, by moje odpowiedzi były szczególnie wartościowe. Uważam jednak, że stawianie tych pytań czytelnikom ma dużą wartość.  

A co, jeśli twoje pisanie natchnie czytelników do konkretnych działań?  

Bardzo się ucieszę, jeśli czytelnik wysnuje odpowiedź z czegoś co napisałem. Nie jest to jednak coś, nad czym mam kontrolę. Zresztą większość odpowiedzi na te zagadnienia i tak zmienia się z biegiem czasu. Sam to czuję jako czytelnik. Lubię, kiedy mogę po jakimś czasie wrócić do książki i za każdym razem znaleźć w niej coś nowego. Przynajmniej raz w roku wracam do powieści Kuchnia Banany Yoshimoto i za każdym razem znaczy dla mnie coś innego, w zależności od tego, w jakim jestem momencie życia. Czytam ten sam tekst, te same słowa, ale ponieważ zmieniły się moje refleksje na temat narracji, przyjaźni i związków, zmienił się też cały tekst. Fikcja, która pozwala na tego rodzaju ekspansywność i przemianę, jest trudna do wymyślenia i napisania, ale taki stawiam sobie cel. 

Dziękujemy!

Bryan Washington, fot. Louis Do, 2023.

Czy struktura twojej książki jest już zaplanowana, zanim siadasz do pisania?

Zwykle mam ogólne wrażenie, gdzie chcę zacząć i gdzie chciałbym skończyć, ale nie wiem jeszcze, jak tam trafię. Ciągle jednak sprawdzam, czy to, co piszę, wpasowuje się w strukturę opowieści, którą tworzę – niezależnie, czy to krótkie opowiadanie, czy dłuższa forma. Solidna struktura opowieści pozwala na dużą swobodę w samej treści. Często nie wiem, co dokładnie wydarzy się na końcu, dopóki nie dojdę do tego momentu; albo zakończenie się zmienia i okazuje się, że puenta, którą wcześniej wymyśliłem, jest niewystarczająca. Nieustannie uczę się, że precyzyjna i przemyślana struktura pozwala czytelnikowi podążać za fabułą, a jednocześnie czyni samą opowieść ciekawszą.

Czy twoje postaci potrafią cię zaskoczyć w trakcie pisania? 

Upamiętnienie jest skonstruowane wokół pytania, czy Benson i Mike zostaną razem, czy nie. Sam nie znałem odpowiedzi aż do końcowych scen. Zacząłem doceniać taki proces pisania, ponieważ pod wieloma względami idealnie odzwierciedla on doświadczenie czytelnika. Też chciałem się dowiedzieć, jak zakończy się ta sprawa.   

W jednym z twoich opowiadań bohater ukrywa, że jest gejem, bo to mogłoby zaszkodzić jego karierze filmowej. Czy z twojego doświadczenia wynika, że świat literacki jest w tej kwestii podobny do Hollywood?

Wszystko, co publikowałem, było queerowe, mam queerowych bohaterów i od początku o tym właśnie chciałem pisać. Znalazłbym inne zajęcie, gdybym nie mógł tego robić swobodnie. Niemniej queerowy pisarz na rynku wydawniczym musi mierzyć się z innymi trudnościami niż twórcy hetero. Jako autor nie chcę zbytnio zwracać uwagi na to, co jest nagradzane przez rynek, ponieważ nie chcę, żeby to wpływało na zawartość moich książek. Nie chcę pisać pod oczekiwania rynkowe. Dla mnie celem jest pisanie queerowych narracji, które będą mogły służyć jako punkt odniesienia dla innych osób piszących. Książki, w których queerowość nie jest przeszkodą, tylko DNA narracji.

Dziękujemy!
( Sztuka ) ( Rozmowa ) ( Joanna Kinowska )

Kim są zwierzęcy agenci?

Czy jako debiutant czułeś presję, by pisać o niektórych tematach ze względu na swoją tożsamość?

Wspieranie mojej własnej społeczności, wspieranie innych wokół mnie, staranie się, by ludzie mieli równe, sprawiedliwe i bezpieczne warunki, by czuli, że ktoś się nimi interesuje – to jest dla mnie ważne, jak mogłoby nie być? Jest jednak fundamentalna różnica pomiędzy rynkiem, który mówi: jesteś queer, więc piszesz tylko o stereotypowych problemach kojarzonych z twoją tożsamością, a tym, co mnie interesuje lub pytaniami, które na temat naszej queerowości zadają moi bliscy. Zagadnienia, które interesują mnie i moich znajomych, bardzo rzadko są tymi, którymi interesuje się rynek, szczególnie w temacie queerowości! 

A na czym polegają różnice?

Rynek posługuje się tym językiem, który jest najbardziej przystępny dla wszystkich podmiotów i wszystkich zaangażowanych stron. Ze znajomymi nie mówimy w ten sposób, ponieważ to my jesteśmy ludźmi, o których się mówi. Jeśli piszę o wyzwaniach, z jakimi mierzy się konkretna grupa, to przede wszystkim zastanawiam się, jak rozmawiałbym o tym z przyjacielem? Jak chciałbym, żeby ktoś rozmawiał ze mną? Jakiego języka, jakich skrótów używalibyśmy, poruszając się wokół tych kwestii? To mój fundament. Ucieszę się, jeśli inne osoby będą miały dostęp do tej opowieści, ale nie są oni dla mnie najważniejsi.

W Polsce jak dotąd ukazały się dwie twoje książki: Upamiętnienie i Parking. Jakie pytania stawiasz przed swoimi bohaterami w nowej powieści, Family Meal

Jak wygląda queerowa przyjaźń, jak wygląda rodzina z wyboru i jak może wyglądać dom. Chciałem, by moi bohaterowie odkrywali, czym jest dla nich przyjemność i jak daleko możemy się posunąć w jej odkrywaniu. 

Czy masz może update na temat serialowej adaptacji Upamiętnienia przygotowywanej przez Studio A24?

Właśnie skończył się trwający pięć miesięcy strajk Amerykańskiej Gildii Scenarzystów (WGA), ale wciąż trwa strajk Gildii Aktorów (SAG). Oba te stowarzyszenia wspierają się wzajemnie. Wstrzymuję się z komentarzami na temat jakichkolwiek projektów filmowych i telewizyjnych, dopóki oni również nie osiągną swoich celów. 

Dziękujemy!

Bryan Washington, Parking, przeł. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Cyranka, s. 232.

( Mintowe Ciasteczka )

Nasza strona korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak to działa, zapraszamy na stronę Polityka Prywatności.