Artystyczna trasa SUZUKI i Mint. Co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Jeden weekend, dwie wielkie imprezy artystyczne, ponad sto wernisaży. W Warszawie rozpoczyna się Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa.
Jeden weekend, dwie wielkie imprezy artystyczne, ponad sto wernisaży. W Warszawie rozpoczyna się Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa. To będzie ten weekend, który miłośnicy sztuki muszą zaplanować co do minuty, by zobaczyć jak najwięcej. Dlatego razem z SUZUKI stworzyliśmy dla was przewodnik. Artystyczna trasa prowadzi nas przez najważniejsze wystawy tegorocznej jesieni oraz mniej znane miejsca, które zdecydowanie warto odkryć.
Warsaw Gallery Weekend to wydarzenie, które w Warszawie odbędzie się już po raz czternasty. W tym roku czeka nas istotna zmiana w programie. Jak zwykle wszystkie wystawy otworzą się w ten sam weekend, a ściślej już w czwartek 26 września, natomiast wydarzenia, debaty i programy towarzyszące wystawom potrwają aż do końca listopada. Warto też wiedzieć, że galerii, które biorą udział w tegorocznym WGW, jest aż 37. FRINGE to z kolei wydarzenie gromadzące alternatywne galerie i niekomercyjne przestrzenie prowadzone przez osoby artystyczne lub też działające na zasadzie projektów. W tym roku FRINGE ogłosił otwarty nabór, co spowodowało, że na mapie festiwalu pojawi się ponad 80 punktów. Będą się w nich odbywać wystawy, wydarzenia lub niewielkie efemeryczne działania, jak choćby wyszywanie obrusów w witrynie cukierni Słodki Słony. Jest w czym wybierać, dlatego trasa Mint i SUZUKI zatrzymuje się w dziesięciu najciekawszych miejscach, które odwiedzimy razem.
Jedno miejsce parkingowe, trzy galerie. Od kilku lat ulica Dzielna w Warszawie cieszy się mianem najbardziej artystycznej ulicy w stołecznym mieście. Dziś znajduje się tam między innymi galeria HOS (Dzielna 5) i Leto (Dzielna 5), które znalazły się w programie tegorocznego Warsaw Gallery Weekend, a na czas WGW zagości tam też galeria Molski, na co dzień działająca w Poznaniu. W Molski zobaczymy prace dwójki artystów – Zuzy Dolegi i Konrada Juścińskiego, w HOS będą wisiały queerowe obrazy Grzegorza Pieniaka. Za to w galerii Leto pokazane zostaną obrazy Marcina Janusza, malarza urodzonego w 1991 roku, który cyklem prac „Mleczne ciałka” nawiązuje do średniowiecznych poematów Marbodusa, biskupa Rennes, który jednocześnie ganił każde przejawy seksu nie służące prokreacji i tworzył hymny sławiące miłość fizyczną. Na ulicę Dzielną warto zarezerwować kilka godzin, może nawet całe popołudnie, bo w odległości zaledwie kilkuset metrów znajdują się jeszcze dwie galerie: Jednostka (Andersa 13) i Galeria Ewa Opałka (Nowolipki 2), gdzie w tym roku będzie można zobaczyć prace jednego z najważniejszych artystów sztuki lat 90., Zbigniewa Libery.
Galeria Import Export, jak sugeruje nazwa, oferuje to co najlepsze z zagranicy oraz sztukę, która mogłaby być naszym towarem eksportowym. SAGG Napoli to jedna z tych międzynarodowych artystek, dla których warto wyjść z domu. Urodzona we Włoszech i mieszkająca w Wielkiej Brytanii artystka łączy doświadczenie sportowe ze sztuką. Strzela z łuku, pozuje w asyście antycznych figur, miesza dawne porządki artystyczne z estetyką memów. Przede wszystkim jest zjawiskiem, które przyciąga tłumy, czego można było doświadczyć na jej pierwszej wystawie sprzed kilku lat, otwierającej działalność galerii Import Export. Ten pokaz SAGG Napoli też jest symboliczny, bo inauguruje działanie nowej przestrzeni galerii prowadzonej przez Piotra Bazylko i Sonię Jakimczyk. Znajdziecie ją pod adresem Szucha 16/7. Drugą wystawą otwartą w nowej przestrzeni w ten sam weekend będzie pokaz prac na papierze Teresy Żarnower, jednej z najwybitniejszych polskich artystek pierwszej połowy XX wieku. Prace powstały w latach 1943–1949, kiedy to artystka mieszkała w Nowym Jorku, a ich kontekstem jest trwająca wówczas wojna. To będzie połączenie ultranowoczesnej SAGG Napoli z doskonałą lekcją historią sztuki.
Partnerem tekstu jest SUZUKI.
SUZUKI to znany japoński producent samochodów osobowych, motocykli oraz silników zaburtowych. Marka adresowana jest do osób, które potrafią cieszyć się z życia i lubią aktywnie spędzać czas.
W Polsce Suzuki angażuje się w projekty związane ze sztuką. Jest wieloletnim partnerem Warsaw Gallery Weekend, a przy tym wspiera rozwój wielu dyscyplin sportu – od boksu po piłkę ręczną.
Tym razem nasza trasa wiedzie do miejsca, które zainteresuje nie tylko ludzi sztuki, ale także tych, którym na sercu leży historia Warszawy. Jedziemy na Pragę, gdzie warto się udać choćby dlatego, że znajduje się tu niezwykły obiekt, zapomniany i zamknięty tor wyścigów rowerowych Orzeł. Tor powraca na zdjęciach dokumentalnych wykonanych przez Pawła Starca, zebranych w cyklu „Drugi brzeg”. W galerii TOR przy ulicy Podskarbińskiej zobaczymy zdjęcia tego zabytkowego obiektu, o który od lat upominają się aktywiści miejscy zgromadzeni wokół Inicjatywy Nowe Dynasy. Podczas festiwalu FRINGE będzie można zobaczyć zdjęcia, a przy tym wydrukować koszulkę z fotografią Pawła Starca. Zabierzcie jasne koszulki, farba będzie czarna.
Małgorzata Mycek – oto jedna z najciekawszych artystek młodego pokolenia. Artystka, która w 2023 roku została nagrodzona Grand Prix Bielskiej Jesieni tym razem pojawi się w Galerii Promocyjnej w roli kuratorki. Wystawa przygotowana przez Mycek i kolektyw Przyszła Niedoszła ma tytuł „Ogólnopolskie Targi Broni Białej”, co ma nawiązywać do organizowanych w całym kraju festiwali broni, gromadzących ludzi wokół przemocy i archaicznie pojmowanej wolności. Artyści próbują queerować tę perspektywę i zmieniać ją na coś, co może nas łączyć wokół nowych wartości. Na wystawie zobaczymy między innymi prace Julii Woronowicz czy Adama Kozickiego, a wszystko to w unikalnej scenerii, bo galeria Promocyjna znajduje się na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Parkowanie w okolicy, zwłaszcza w weekend, może być wyzwaniem, za to spacer po starówce i widok na Rynek z okien galerii, w której odbywa się jedna z najciekawszych wystaw tegorocznego FRINGE, to gratka sama w sobie.
Turnus to jedno z tych miejsc, które ma cechy klubokawiarni, miejsca spotkań i koncertów oraz przestrzeni wystawowej. Być może dlatego w krótkim czasie nabrało statusu jednego z najważniejszych miejsc na kulturalnej mapie stolicy. Tym razem do Turnusu warto zajrzeć z jeszcze jednego powodu. Na pierwszym piętrze, w przestrzeni wystawienniczej Turnusu, zawita duet Ania Bąk i Piotr Kowalski. Bąk tworzy miękkie obrazy na bazie tekstyliów – rozwarstwionych i zszytych na nowo na malowanych płótnach. Surowe formy rzeźbiarskie Kowalskiego powstają z rzeczy znalezionych na złomowiskach i rozłożonych na czynniki pierwsze. To wystawa wizualnych kontrastów, dzięki której poznacie dwa młode talenty polskiej sztuki. Ci z was, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z klimatem lokalu przy Wolskiej 46/48, będą mogli nadrobić zaległości z odwiedzania najmodniejszych miejsc artystycznych stolicy.
Piotr Uklański to prawdopodobnie największa gwiazda tegorocznego Warsaw Gallery Weekend. Artysta zasłynął choćby ze zbiorowego portretu Jana Pawła II, wykonanego z pomocą setek ludzi na plaży w São Paulo. Tym razem pokaże cykl, którego tytuł nawiązuje do słynnego tomu poetyckiego Charles’a Baudelaire’a, „Kwiaty zła”. Można się spodziewać, że ta wystawa, tak jak wiele prac Uklańskiego, znów zapyta nas o wieloznaczność dobra i zła, o moralność, której zasady wielokrotnie kwestionował i podważał sam artysta. Nic dziwnego, że cytatem otwierającym jego drugi solowy pokaz w Fundacji Galerii Foksal są słowa jednego z nazistowskich zbrodniarzy – Hermanna Göringa. Przystanek w FGF jest obowiązkowy, nie tylko ze względu na Uklańskiego, ale i z powodu genialnego budynku galerii. Z jej tarasu rozpościera się jeden z najlepszych widoków na centrum Warszawy.
Program performansów i efemerycznych wydarzeń tegorocznego FRINGE i WGW jest arcybogaty, a działanie Magdaleny Łuniewskiej należy uznać za jedno z najciekawszych efemerycznych wydarzeń tego weekendu. Łuniewska to twórczyni rękodzieła, która na kilka godzin zasiądzie w witrynie cukierni Słodki Słony przy ulicy Mokotowskiej, by wyszywać tam obrusy. To zwrócenie uwagi nie tylko na piękno tej metody twórczej, ale i na szersze polityczne zjawisko, jakim jest wypieranie małych twórców przez duże koncerny. Rzemieślnicy i rzemieślniczki znikają z miast, wypierani przez sieciowe sklepy, czemu sprzeciwia się artystka. „Myślę, że warto nawet małymi, jednoosobowymi działaniami starać się zmieniać świat. Zapraszam do udziału. Chętnym do przyłączenia się przygotuję dodatkowy tamborek”, mówi Łuniewska, którą 26 września w godzinach 11–15 zobaczymy w cukierni, a 28 września w witrynie sklepu przy Mokotowskiej 41.
Na naszej trasie nie mogło zabraknąć galerii, która mieści się… w garażu. Stroboskop to malutka przestrzeń schowana w parterze bloku na Ochocie, gdzie od lat prezentuje się sztukę, która wyprzedza swoje czasy. Tak będzie i tym razem. Katie Zazenski, która prowadzi Stroboskop, i Oleksandra Pogrebnyak, kuratorka między innymi tegorocznego pawilonu Pinchuk Art Center na Biennale w Wenecji, prezentują wystawę zbiorową zatytułowaną zgodnie z cytatem z ukraińskiej piosenki dla dzieci i młodzieży „Jak żyjesz? Czy rozkwitasz?”. Wystawa obejmuje trzy projekty, które łączy refleksja nad rolą artystycznej i kulturalnej społeczności w aktywizmie, szczególnie w Polsce i w Ukrainie po 24 lutego 2022 roku. Garaż zapełni się obiektami niezwykłymi, między innymi starymi oknami czy mapami schronów przeciwbombowych. Wojna w Ukrainie i sztuka będą tu blisko siebie, ale takie wystawy są nam dziś bardzo potrzebne.
To już drugi raz, gdy nieco tajemnicza, międzynarodowa organizacja, Crash Club, zawita do stolicy podczas Warsaw Gallery Weekend. Tym razem w samym centrum Warszawy, w Kamienicy przy Alejach Ujazdowskich, zostanie zaprezentowana wystawa grupowa, w której wezmą udział osoby związane od lat z warszawską sceną artystyczną. Zobaczymy między innymi prace Radka Szlagi czy Cezarego Poniatowskiego, o którego wystawie w berlińskiej galerii 032c pisaliśmy niedawno w Mint! Warto zapisać sobie ten adres i zaplanować tam wizytę wieczorem, bo w Crash Club ma się też odbyć jedna z wielu imprez, na które zapraszamy w ten weekend.
Ostatnie lata nie były łatwe dla CSW: zmiany dyrekcji, uwikłanie w polityczną rozgrywkę populistycznej władzy. Niedawno ogłoszono jednak powrót instytucji na dawne tory i symbolem tego powrotu ma być wystawa „Robienie nowych światów zamiast dać spokój”. Tytuł zaczerpnięto z pracy Wojciecha Bąkowskiego, a jego nazwisko jest ważnym elementem tej wystawy. Na zbiorowej wystawie kolekcji CSW zobaczymy kilkadziesiąt artystek i artystów, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy karierę zaczęli już w XXI wieku. Będą więc między innymi Dominika Olszowy, Norman Leto, Karolina Breguła, Karol Radziszewski i Agnieszka Polska. Będą twórcy, którzy w ostatnich dekadach stali się wyraźnymi postaciami na polskiej scenie artystycznej, a Centrum Sztuki Współczesnej towarzyszyło im w rozwoju, prezentując ich twórczość. Tak jak Zachęta po zmianie dyrekcji pokazała swoją siłę wystawą „Łzy szczęścia”, tak „Robienie nowych światów zamiast dać spokój” będzie wystawą wyraźnie pokazującą, jakie miejsce na mapie polskiej sztuki zajmuje CSW, i przypominającą, jak wiele dobrej sztuki mogliśmy i możemy tu zobaczyć. A na waszej mapie weekendu WGW i FRINGE nie może zabraknąć adresu Jazdów 2.
Tekst powstał we współpracy z Suzuki Motor Poland.
I taki to był tydzień w kulturze. WGW i Matejko na okładce płyty Lady Gagi
Jest to tydzień WGW, FRINGE i generalnie wielkich wydarzeń w kulturze, ale ja mam ochotę wspomnieć o filmie „Jego trzy córki”, który sobie cichaczem wpadł na Netflix.
czytaj więcej ->Czy Jadwiga Stańczakowa nagrywałaby głosówki na messengerze. Rozmawiamy z wnuczką poetki, Justyną Sobolewską
Znalazłam ostatnie teksty Jadwigi i one pokazały mi ją jako artystkę, która przerabia swoją chorobę na wiersze, która śpiewa, żeby się uspokoić, która jest już jedną nogą w inny...
czytaj więcej ->„Ciężko pojąć, że recenzent mija się z prawdą”. Polemika: Wiśniewski vs Peresada
Jeśli coś mnie jeszcze dziwi po 25 latach za klawiaturą, to zła wola odbiorców. Jeszcze jako tako rozumiem, że ktoś cieszy się błędem albo interpretuje jakąś dwuznaczność na nie...
czytaj więcej ->