I taki to był tydzień w kulturze. Casting do Harrego Pottera i 2333 złotych dla artystów

I taki to był tydzień w kulturze. Casting do Harrego Pottera i 2333 złotych dla artystów

( 30.05.2025 )

I co, myśleliście, że teraz będzie przedwyborcze straszenie PiSem? Nie będzie! Będzie straszenie kulturą. Idźcie na wybory, i pomyślcie, że jak wygra opcja kibicowska, to przez kolejne pięć lat znów będziemy rozmawiać tylko o filmach w stylu „Zielonej granicy” Agnieszki Holland! Chcecie tego? No właśnie…

A teraz, mugole, wyjaśnijcie mi: jak to jest?

W tym tygodniu wytwórnia Warner podała nazwiska trójki aktorów, którzy zagrają w serialowej adaptacji Harry’ego Pottera. Harry – spoko, Ron – OK, a Hermiona… aha. Wiadomo, w „Wiedźminie” i Śródziemiu też przecież „nie było czarnych”. Zastanawia mnie jednak, jak to możliwe, że ci sami ludzie są w stanie uwierzyć, że jednym zaklęciem „Avada Kedavra” da się ubić człowieka, że chłop może zamienić się w mysz albo pstryknięciem palców odpalić świeczki na bożonarodzeniowym przyjęciu w szkole magii, ale jakoś nie potrafią sobie wyobrazić, że ich ulubiona postać nie jest biała.

Dziękujemy!

Arabella Stanton, Dominic McLaughlin i Alastair Stout, czyli Hermiona, Harry i Ron. Źródło: HBO 

*Reklama

Tymczasem: irański reżyser Dżafar Panahi ze Złotą Palmą w Cannes, do księgarń trafia Męczennik Kaveha Akbara – książka, którą szczególnie polecam, również dlatego, że to jedna z najciekawszych opowieści o tym, jak działa amerykański rasizm skierowany wobec osób pochodzących z krajów arabskich. Dorzućmy do tego wystawę irańskiej artystki Asareh Akasheh w Poznaniu (Galeria Molski) – i może się okazać, że w Europie, a na pewno w Polsce, trwa półrocze sponsorowane przez irańskich dyktatorów. 

okładka

Dżafar Panahi, fot. Majid Saeedi


I co, myśleliście, że teraz będzie przedwyborcze straszenie PiSem? Nie będzie! Będzie straszenie kulturą. Idźcie na wybory, i pomyślcie, że jak wygra opcja kibicowska, to przez kolejne pięć lat znów będziemy rozmawiać tylko o filmach w stylu „Zielonej granicy” Agnieszki Holland! Chcecie tego? No właśnie…

okładka

Męczennik, Kaveh Akbar

Mam nadzieję, że upada kolejny głupawy mit, który jeszcze w latach 90. wyartykułował Kazik hasłem: „tylko artysta głodny jest wiarygodny”. Podpisano właśnie porozumienie w sprawie waloryzacji stawek dla artystów biorących udział w wystawach. Dla przypomnienia – dotąd za udział w wystawie zbiorowej artyści mogli oczekiwać wynagrodzenia rzędu 800 złotych. Teraz ci, którzy pokażą gotową pracę na wystawie zbiorowej, będą mogli liczyć na 2333 zł. Za wystawę indywidualną można będzie zarobić nawet kilkanaście tysięcy złotych. I oczywiście – byłoby pięknie, gdyby taki postulat rzeczywiście wszedł w życie. Ale żeby tak sie stało, porozumienie muszą podpisać instytucje, w których artyści pokazują swoją sztukę. I tu zaczynają się schody, bo przy obecnych budżetach instytucji możemy się spodziewać, że wystawa solowa będzie takim wydarzeniem, które zdarza się dopiero po śmierci.

Dziękujemy!
( Arek Kowalik )

Przegląd tygodnia 15–21 kwietnia

( Mintowe Ciasteczka )

Nasza strona korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak to działa, zapraszamy na stronę Polityka Prywatności.