I taki to był tydzień w kulturze. Kanye West, który „kocha Hitlera” i koncert Kendricka Lamara w Polsce
Za nami tydzień pod flagą! Niestety nie tą właściwą. Bo Kanye West ogłosił, że „jest nazistą” i „kocha Hitlera”, co jeszcze rok temu mogło wydawać się objawem klinicznej odklejki, ale w obliczu gestów Elona Muska…
Był Piotr Bernatowicz, jest Anna Łazar (CSW Warszawa).
Był Janusz Janowski, jest Agnieszka Pindera (Zachęta).
Był Łukasz Gaweł, jest Agnieszka Lajus (Muzeum Narodowe w Warszawie).
Była Joanna Mytkowska, jest Joanna Mytkowska (MSN w Warszawie).
Trochę nam się w Warszawie pozmieniało za pontyfikatu Hanny Wróblewskiej na stanowisku Minister Kultury. Widoczny efekt tych zmian to jedno, ale jak sprawić, żeby za dwa lata nie robić kolejnego przemeblowania dyrektorskich gabinetów? Odpowiedź na to pytanie jest tak samo oczywista, jak zagadka pod tytułem „Co się, kurwa, stało z Kanye Westem?”.
A skoro o tym mowa – za nami tydzień pod flagą! Niestety nie tą właściwą. Bo Kanye West ogłosił, że „jest nazistą” i „kocha Hitlera”, co jeszcze rok temu mogło wydawać się objawem klinicznej odklejki, ale w obliczu gestów Elona Muska, któremu najwyraźniej przypomniała się okładka albumu Neutral Milk Hotel, wygląda raczej tak, jakby raper chciał sprawdzić, co można jeszcze powiedzieć publicznie bez brania odpowiedzialności za swoje słowa. No i poszedł o krok dalej, bo wrzucił do sprzedaży nowe koszulki ze swastyką. Mam nadzieję, że tym razem, zamiast w objęcia alt-rightu, koszulki Westa trafią tam, gdzie ich miejsce – czyli na stragan, wciśnięte między czarne T-shirty z hasłem „Piwo to moje paliwo” wypisanym Comic Sansem.
To nie jedyna flaga, która wzbudziła kontrowersje w tym tygodniu. Podczas koncertu w przerwie finału Super Bowl na scenę wtargnął ktoś z flagą Sudanu i Palestyny. Publiczność patrzyła wtedy na Kendricka Lamara, u boku którego tańczyła Serena Williams (pozdrawiamy jej byłego partnera Drake’a). Jednak czujne oczy porządkowych zauważyły protestującego. Był nim artysta z Nowego Orleanu, Zül-Qarnain Nantambu. Został zatrzymany i nałożono na niego dożywotni zakaz wstępu na mecze NFL. Niestety Kanye West nie dostał dożywotniego zakazu pojawiania się w internecie! W końcu ten jest w rękach jego kolegów.
Jeszcze słówko o Kendricku Lamarze, który zgodnie z wieloletnią już tradycją nie zarobił ani grosza za koncert podczas Super Bowl. Ani grosza – po rapowemu to 1000 dolarów, czyli 4 tysiące złotych. Malutko, ale nie szkodzi. Kendrick odbije sobie w Polsce, bo właśnie ogłoszono ceny biletów na koncert w Warszawie, gdzie obok Lamara wystąpi SZA. Cena za bilet na płytę zaczyna się od 800 złotych. Nie będę tu dziadziował, że za tyle to kiedyś można było obskoczyć cztery dni Open’era. Nie – zauważę tylko, że ten sam Lamar, w ramach tego samego Grand National Tour, zagra też w innych krajach, i tak, w Portugalii bilety na jego koncerty będą o 100 euro tańsze. Ja wiem, że z kulturą jest jak z cenami paliwa – jak ropa drożeje, idą w górę, jak tanieje, to też idą w górę. Ale testowanie głębokości kieszeni uczestników kultury kiedyś się skończy tym, że organizatorzy będą musieli do Polski zapraszać już tylko tych, którzy sprzedadzą im stadiony.
I taki to był tydzień w kulturze. Pingwin prezydentem Stanów, wytrwała Steczkowska
Wiecie, że naczelną strategią przetrwania zwierząt jest adaptacja? Nikt nie udowadnia tego lepiej niż Justyna Steczkowska, która za PiS-u robiła wszystko, żeby nie spaść ze scen...
czytaj więcej ->Podlasie na Eurowizji. Rozmowa z Niczos
Niczos śpiewa po podlasku i razem z producentem Sw@da nagrała utwór, który znalazł się w polskich finałach Eurowizji. Rozmowa z artystką
czytaj więcej ->ILE NA DZIESIĘĆ?: Kotek gna, ile sił w łapkach. „Flow”
Przychodzi kotek do lekarza, a lekarz to piesek. Ludzi już nie ma. Zostały po nich ruiny i zgliszcza. W nominowanej do Oscara animacji „Flow” oraz jej lustrzanym odbiciu, grze w...
czytaj więcej ->