Polecamy koncerty na drugą połowę roku

Arkadiusz Kowalik
muzyka
5.09.2024
7 min. czytania

Od rocka i new wave’u, przez współczesną klasykę, jazz i disco aż po rap. Jesienny sezon koncertowy obfituje w wielkie nazwiska i eksperymentalne brzmienia.

Unsound Festival 2024

29 września – 6 października, Kraków

Jedyny polski festiwal muzyczny o prawdziwie międzynarodowej renomie. Owiany aurą tajemniczości Unsound od lat przyciąga do Krakowa zagraniczną publiczność. W tym roku motywem przewodnim festiwalu jest szeroko rozumiany noise. Jak zawsze usłyszycie przekrój styli i gatunków: leftfieldowe techno, współczesną klasykę i audiowizualne projekty artystów działających na styku gatunków. Do Krakowa przyjedzie między innymi amerykańska kompozytorka Kali Malone, która w towarzystwie Sunn O))) zagra na organach i tekściarz Bill Callahan z kameralnym koncertem w Kinie Kijów. Z kolei Antonina Nowacka zaprezentuje swój nowy album „Sylphine Soporifera”. Na scenach klubowych wsłuchacie się w melodyjne techno Crystallmess, szybkie transowe brzmienie dogheadsurigeri czy set od Kode9, założyciela legendarnej wytwórni Hyperdub, w której odkrył Buriala. Zaledwie miesiąc później, 14 listopada, odbędzie się kolejna edycja Unsound New York.

dogheadsurigeri, fot. Maria Kniaginin-Ciszewska

Nick Cave and The Bad Seeds

10 i 11 października, Atlas Arena, Łódź i TAURON Arena, Kraków

Nick Cave słynie z bliskiego kontaktu z publicznością. Od sześciu lat prowadzi newsletter „The Red Hand Files”, w którym co tydzień szczerze odpowiada na listy fanów. W lipcu poinformował, że otrzymał stutysięczne pytanie, które brzmiało: czy chciałbyś wziąć ze mną kąpiel w ananasowej galaretce? Odpowiedź: zdecydowanie negatywna. Większość listów ma jednak wymiar głęboko osobisty i emocjonalny. W zbliżającym się trzysetnym wydaniu role się odwracają. Nick Cave pisze o radości, która dla niego jest aktywnym poszukiwaniem, i pyta fanów: gdzie lub jak znajdujesz swoją radość? Takie też są jego koncerty – to dialog z publicznością i niemal sakralny rytuał wspólnoty.

Einstürzende Neubauten

21 października, Klub Stodoła, Warszawa

Na YouTubie można zobaczyć program kulinarny z lat 90., w którym młody Blixa Bargeld, lider Einstürzende Neubauten, gotuje risotto i rozmawia z prowadzącym o życiu i wspomnieniach. Panowie uderzają w mocno filozoficzne tony i Blixa w pewnym momencie stwierdza, że to, jak smak rozwija się na języku, jest ściśle związane ze zdolnością człowieka do retrospekcji. W komentarzach ktoś pisze: zamknijcie oczy i posłuchajcie, jak łyżka uderza w patelnię: to nowy utwór Neubauten. Trudno o lepszy opis muzyki legendarnego niemieckiego zespołu i samego Blixy, który razem z Nickiem Cave’em kształtował mroczne, introspektywne oblicze rocka.

Kamasi Washington

3 i 4 listopada, Stodoła, Warszawa i Studio, Kraków

Wielki jazzman z Kalifornii przyjeżdża do Polski na dwa koncerty. Jego saksofon słyszeliście na jednym z najważniejszych albumów w historii rapu, „To Pimp a Butterfly” Kendricka Lamara, i w niezliczonych współpracach z takimi artystami jak Run the Jewels, Flying Lotus, Childish Gambino, Thundercat albo St. Vincent. Wydał pięć solowych płyt. Na najnowszej z nich, „Fearless Movement”, Washington niezmiennie utrzymuje wysoki poziom. Na niemal półtoragodzinnym albumie, który brzmi jakby był nagrany na żywo (w pozytywnym znaczeniu zawartej w nim energii), porzuca swój zazwyczaj podniosły ton na rzecz zabawy i ruchu.

Molchat Doma

16 i 17 listopada, Stary Maneż, Gdańsk i Progresja, Warszawa

Chłopaki z Mińska dbają o to, by new wave pozostał new. Na zachód od Białorusi mało kto rozumie teksty ich piosenek, co odwraca typowy schemat z czasów pierwotnej popularności New Order czy Depeche Mode, gdy wschodnioeuropejscy fani nie rozumieli tekstów ulubionych zespołów, ale zakochiwali się w stylu i atmosferze, które kreują. Na okładkach Molchat Doma jest przytłaczająca architektura: sowiecki brutalizm, monumenty i olbrzymi hotel w północnokoreańskim Pyongyangu. W muzyce z kolei wraca energiczna linia basu i niski wokal Jegora Szkutko przypominający Iana Curtisa z Joy Division. W 2022 roku Molchat Doma wypełnili na Offie Scenę Leśną i zrobili doskonały, melancholijno-energetyczny support dla grającego po nich Iggy Popa. W tym roku poradzą sobie bez niego.

Rejjie Snow

28 i 29 listopada, Proxima, Warszawa i Kamienna 12, Kraków

Rejjie powraca do Polski na dwa klubowe koncerty. Irlandzki raper nie przejmuje się trendami i płynie w rapie z pełnym luzem. Jego muzyka to błyskotliwe rymy i dobry vibe, a wczesny sukces nie zamącił mu w głowie. Wyprodukowany przez Kaytranadę „Egyptian Luvr”, „Cookie Chips” z ostatnim nagranym wersem MF Dooma, czy „1992” zrobiony wspólnie z Loylem Carnerem – moja playlista smooth rap to w połowie Rejjie, w połowie artyści, z którymi pracował. Cieszy jego popularność w naszym kraju, szczególnie że singiel, który właśnie wydał, nosi tytuł „Karen” i opowiada o wyspiarskiej odmianie naszych swojskich Karyn. „Blond hair, blue eyes, short bangs on the sides / privileged in denial, caught you in the wild”.

Hidden Orchestra

2 i 3 grudnia, Niebo, Warszawa i Blue Note, Poznań

Joe Acheson to one-man army, jak John Rambo z „Rambo”, tylko zamiast pożogi niesie publiczności naładowane emocjami kompozycje. Szkocki multiinstrumentalista, kompozytor i producent osobno nagrywa współpracujących z nim muzyków, dźwięki terenowe i złożone warstwy perkusyjne, a następnie łączy te nagrania w utwory. Tak powstaje jego „wyobrażona orkiestra”, która podczas występów na żywo staje się całkiem rzeczywista, bo Achesonowi towarzyszą zespół i nastrojowe wizualizacje.

Todd Terje

6 grudnia, Praga Centrum, Warszawa

Norwegia nie kojarzy się z disco, a jednak to właśnie stamtąd pochodzi człowiek w dużej mierze odpowiedzialny za klubowy disco revival poprzedniej dekady. Todd Terje jak nikt inny potrafi wygrzebać zapomniane winylowe hity i telewizyjne jingle z policyjnych seriali i stworzyć z nich muzykę, która roztańczy cały supermarket. Szukajcie lnianych garniturów i złotych sygnetów, w grudniu Praga Centrum zmieni się w kosmiczny beach bar.

Koncerty w Jassmine

Jassmine, Warszawa

Jesienny line-up Jassmine jest remedium pozwalającym przetrwać zbliżające się ciemne dni. Jeszcze we wrześniu w ramach Astigmatic Week zagrają Brian Jackson i EABS. 14 października Warszawę odwiedzi japońska pianistka Hiromi, która z kwartetem Sonicwonder przedstawi swój najbardziej funkowy album, a miesiąc zamknie soulowa Cherise. Wydarzeniem listopada będzie koncert Shabaki, lidera Sons of Kemet, który na swoim solowym albumie gra na różnych rodzajach fletów i współpracuje m.in. z Floating Points. Rok zakończy brytyjski wokalista Tony Momrelle. Polecamy również regularną serię Jazz Po Polsku, w której zagrają najlepsi polscy muzycy i ich zagraniczni goście.

Hiromi’s Sonicwonder, fot. Mitsuru Nishimura