Najlepsze wystawy 2023 roku. Aleksander Hudzik
( 27.12.2023 )
Artyści, jeśli nie malujecie, to umrzecie w biedzie. Taki jest stan sztuki polskiej na 2023 rok
1. Vasyl Lyakh, blisko/daleko: Galeria Promocyjna, Warszawa
Te obrazy powinny przejść do historii. Szare pejzaże, z których zieje pustka. Widmo Mariupola, miasta obróconego w ruinę. Vasyl Lyakh, ukraiński artysta, który z reguły nie posługuje się malarstwem w swoich projektach, przedstawił obrazy stworzone w reakcji na rosyjską inwazję Ukrainy, w tym doszczętnie zniszczony Mariupol. Obrazy torturowanych ciał prezentowane na płótnach bez ram przypomniały mi o tym, jaką siłę potrafi mieć sztuka, gdy odwołujemy się do niej we właściwym czasie.
Blisko:daleko. Wystawa Vasyla Lyakha
2. Maryna Tomaszewska, Blue Ocean Theory, Stroboskop, Warszawa
To nie był rok, w którym ważne rzeczy działy się w dużych instytucjach kultury. Za to te mniejsze przestrzenie, często prowadzone przez artystki i artystów, pokazywały sztukę, której należy się szerokie uznanie. Tak było w przypadku wystawy Blue Ocean Theory warszawskiej artystki i wykładowczyni Maryny Tomaszewskiej. Główną częścią jej wystawy w Stroboskopie była praca szczelnie wypełniająca niewielką przestrzeń garażu, w którym znajduje się galeria. Publiczność mogła jedynie przecisnąć się między wielkim czarnym obiektem a trzema ścianami galerii. To podróż w głąb otchłani, prywatna opowieść o stracie i żałobie artystki; na wskroś osobista historia zyskała uniwersalny wymiar dzięki sztuce. Gdyby to Tomaszewska z Blue Ocean Theory reprezentowała nas na Biennale w Wenecji, mielibyśmy historię docierającą do ludzi niezależnie od tego, czy znają polską kulturę. Niestety, do Wenecji pojadą Żołnierze Wyklęci Ignacego Czwartosa.
Maryna Tomaszewska, Blue Ocean Theory Stroboskop, Warszawa 2 fot. Bartosz Zalewski
3. Materializing: Contemporary Art and the Shoah in Poland, NS-Dokumentationszentrum, Monachium
To nie świadczy dobrze o mijającym roku, ale najlepszą wystawę zbiorową poświęconą polskiej sztuce zobaczyłem w Monachium. Piotr Rypson, były zastępca dyrektorki Muzeum Narodowego w Warszawie, prześwietlił kilka ostatnich lat polskiej sztuki w poszukiwaniu prac związanych z pamięcią Zagłady. Odnalazł dzieła zjawiskowe, od instalacji młodej polskiej artystki Agnieszki Mastalerz, szukającej nieistniejącego już malowidła z terenów getta w Warszawie, przez prace niemal nieobecnej w Polsce aktywistki Zuzanny Hertzberg, po artystów uznawanych za klasyków: Pawła Kowalewskiego czy Artura Żmijewskiego. W ten sposób udało się opowiedzieć o dobru, które wygrywa z wojną, a także zwrócić uwagę na nieszablonowe dzieła, prace ważne i niepoddające się prostym interpretacjom!
Mechitza, Zuzanna Hertzberg, fot. Connolly Weber
4. Philip Guston, Now, National Portrait Gallery, Waszyngton
Kocham sztukę za takie wystawy jak retrospektywa Philipa Gustona. Po prostu. Kompleksowy przegląd twórczości jednego z najważniejszych malarzy drugiej połowy XX wieku, który łamał reguły gry. Uciekał od abstrakcji, upolityczniał swoje obrazy, za co spotykała go krytyka za życia, jak i niedawno (w 2020 roku pośmiertnie oskarżono go o rasizm ze względu na obrazy, na których pojawiały się zakapturzone postaci przypominające członków Ku Klux Klanu). To wszystko jest jednak tłem – liczy się spotkanie z obrazami, bo nikt nie malował tak jak Guston. Różowo-fioletowe obrazy sprzed sześciu dekad są chyba najświeższymi, jakie widziałem w tym roku.
Philip Guston
5. El Anatsui, Behind Red Moon, Tate Modern, Londyn
El Anatsui, rzeźbiarz z Ghany, tka powalające rozmachem tkaniny, korzystając z zużytych nakrętek po butelkach alkoholu połączonych miedzianymi drutami. Jedna z tych tkanin wisi w Hali Turbin w Tate Modern i opada kilkadziesiąt metrów w dół. Przypomina fasadę gotyckiej katedry, coś, co wydaje się niemożliwe do stworzenia. El Anatsui uprawia alchemię, zamieniając śmieci w skarby. A przy okazji snuje opowieść o Afryce i jej relacjach z Europą – choćby tych, które powstały w wyniku handlu ludźmi.
El Anatsui- Behind the Red Moon, Installation View, Photo ©Tate (Joe Humphrys)
Wydarzenie 2023 roku w sztuce
Nie był to ani rok protestów, ani spektakularnych wystaw. Wolałbym nie pamiętać wystaw, które widziałem w instytucjach zarządzanych przez Janusza Janowskiego czy Piotra Bernatowicza. Zapamiętam za to występ rzeźbiarza Tomasza Mroza, który podczas prelekcji na temat swojej twórczości, w przebraniu zielonego skrzata, złapał w garść plik pieniędzy i podarł je krzycząc: „Czy dać Mrozowi te pieniądze? – Ni Chuja!”. Ni chuja, artyści, jeśli nie malujecie, to umrzecie w biedzie. Taki jest stan sztuki polskiej na 2023 rok.
