Nasienie świętej figi, reż. Mohammad Rasoulof

Przezwyciężyć irański reżim. „Nasienie świętej figi”

Artur Zaborski
film
recenzja
7.03.2025
11 min. czytania

„Nigdy nie sądziłem, że film, który zrobiłem nielegalnie, trafi na Oscary. Wszak w Iranie to cenzorzy decydują o tym, który film jest zgłaszany, oni wszystko kontrolują” – przyznaje Rasoulof, którego jako swojego kandydata wystawili Niemcy.

Niepokornych artystów irański reżim woli trzymać w niepewności zamiast za pysk. „Chodzi o to, żebyśmy nigdy do końca nie wiedzieli, co nas spotka za to, co zrobimy” – mówi Mohammad Rasoulof, kiedy w grupce dziennikarzy rozmawiamy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Marrakeszu.

Reakcja rządzących zawsze jest dla nich zaskoczeniem. „Czasami otwarte zamanifestowanie sprzeciwu wobec rządu uchodzi nam zupełnie na sucho. Innym razem za coś, co nie powinno być nawet zauważone, wyciągane są nieadekwatne konsekwencje”, opowiada reżyser. 

Aresztowania reżysera

52-letni twórca igra z reżimem od lat. Do tej pory udawało mu się jakoś wykaraskać z grożących mu wieloletnich wyroków. Ale aresztowania i przesłuchania nie są dla niego niczym nowym.

W 2010 roku za kręcenie bez zezwolenia został skazany na sześć lat więzienia, jednak wyrok skrócono do roku, na co miała wpływ presja środowiska międzynarodowych filmowców. W 2017 roku reżyserowi zabrano paszport i pozbawiono możliwości opuszczania kraju. Dwa lata później islamski sąd wydał wyrok w sprawie filmu „Uczciwy człowiek” (2019), w którym Rasoulof pokazał przeżarty korupcją irański system. Skazano go na rok więzienia i dwuletni zakaz opuszczania kraju. Z kolei w 2020 roku został skazany na kolejny rok więzienia i dwuletni zakaz kręcenia filmów za „propagandę antysystemową”. Nie mógł przez to wziąć udziału w Berlinale w lutym 2020 roku, na którym jego film „Zło nie istnieje” dostał Złotego Niedźwiedzia.

W lipcu 2022 roku Rasoulof wezwał irańskie siły bezpieczeństwa do zaprzestania używania broni podczas protestów w Abadan. Został aresztowany. Zwolniono go dopiero w lutym ze względu na stan zdrowia, więc nie mógł uczestniczyć w festiwalu filmowym w Cannes, gdzie miał zasiadać w jury Un Certain Regard. Kolejny raz władza upomniała się o niego, kiedy nakręcił film „Nasienie świętej figi” (2024).

Nasienie świętej figi, reż. Mohammad Rasoulof

„Przez ostatnie 15-16 lat musiałem się mierzyć najpierw z instytucją cenzury, potem ze służbą bezpieczeństwa, a następnie ze sprawami w sądzie. Efekt? Przesłuchania, przesłuchania, przesłuchania. Kiedy siedziałem w pokoju przesłuchań, gdzie przesłuchujący zamykali mi oczy, kierowali twarzą do ściany i mówili do mnie zza moich pleców, zastanawiałem się, jaka jest różnica między mną a nimi? Może nasze umysły działają inaczej? Może w ich mózgu jest coś innego? Może istnieje jakaś biologiczna różnica? To pytanie towarzyszyło mi przez lata. Teraz, dzięki filmowi „Nasienie świętej figi”, w końcu miałem możliwość odpowiedzieć na nie, i to z różnych perspektyw”. Tak Rasoulof przedstawia genezę projektu.

Film o kobietach


Reżyser skupia się na losach dobrze sytuowanej rodziny. Dwie dorastające córki, zajmująca się domem matka, ojciec robiący karierę jako funkcjonariusz. Tylko że gdy w 2022 roku w całym kraju wybuchają protesty, coś w tej rodzinie pęka. Córki od koleżanek ciągle dostają zdjęcia i wideofilmiki z tego, co dzieje się na ulicach. Rozumieją, że narracja rodziców i oficjalnych mediów ma się nijak do tego, co faktycznie wydarza się za oknem.

Rasoulof odnosi się do wydarzeń, które rozegrały się we wrześniu 2022 roku. To wtedy młoda Kurdyjka Mahsa Amini została zatrzymana na ulicach Teheranu przez policję obyczajową za to, że jej chusta niewystarczająco przykrywała włosy. 22-latka została zabrana na posterunek policji, skąd już po kilku godzinach trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Zmarła 16 września, po trzech dniach w śpiączce. Irańskie władze twierdzą, że dziewczyna miała problemy zdrowotne, w tym wcześniejszą operację mózgu, co miało przyczynić się do jej śmierci. Tej wersji zaprzecza rodzina, która mówi, że Amini cieszyła się dobrym zdrowiem. Irańczycy nie mają wątpliwości, że została skatowana przez policjantów. Jej śmierć rozpoczęła rewolucyjny zryw – tysiące kobiet wyszło na ulice w całym kraju w geście sprzeciwu wobec działania policji. Ruch został nazwany „Kobieta, życie, wolność” od haseł, które Iranki skandowały na ulicach. W oficjalnych mediach irańskich protesty przedstawiano jako prowokację Zachodu. Z kolei w mediach społecznościowych szybko pojawiły się filmiki obrazujące pokojowe manifestacje kobiet i brutalne zachowania policji. 

„Dostęp do informacji w internecie sprawił, że między pokoleniami zrobiła się przepaść. Myślę, że jest tak nie tylko w Iranie, to raczej coś powszechnego we wszystkich kulturach i krajach. Bardziej specyficzna dla Iranu jest walka, która trwa między tradycją a nowoczesnością. Ona jeszcze bardziej pogłębia różnicę pokoleniową”, podkreśla reżyser.

Ten film to swoista manifestacja poglądów Rasoulofa, który jawnie opowiada się w po stronie protestujących kobiet.


„Irańskie kobiety są niezwykle silne i odważne. I zdeterminowane, żeby realizować swoje życzenia, pragnienia i aspiracje. To w Iranie nic nowego. Zawsze tak było, bo kobiety są represjonowane od wieków. I od wieków są też bardzo głośne i zawzięte” – mówi Rasoulof.

Nasienie świętej figi, reż. Mohammad Rasoulof



Reżyser wplata do filmu reporterskie materiały z irańskich protestów, co dodatkowo rozsierdziło ajatollahów. Tak samo jak to, że postać ojca w „Nasieniu” przypomina wielu z nich. To człowiek zafiksowany, który dawno już zaprzedał duszę diabłu.

Film nakręcony nielegalnie

„Jego świat opiera się na trzech fundamentach. Pierwszym jest doktryna. Doktryna prowadzi go do fanatyzmu, a fanatyzm do przemocy. To trzy podstawy tej postaci i jej rozwoju” – mówi irański twórca, który „Nasienie świętej figi”, tak jak swoje poprzednie filmy, nakręcił w Iranie nielegalnie.

To zresztą widać na ekranie: większość scen rozgrywa się w ciasnych pomieszczeniach, z dala od okien. Widać, że ekipa filmowa się ukrywała. A sceny rozgrywające się na zewnątrz dzieją się na pustynnych odludziach za Teheranem. W takich sytuacjach plan musi być dyskretny i minimalistyczny. Nie ma miejsca na próby i niekończące się duble. Rasoulof stał się ekspertem od pracy w takich warunkach. Nielegalnie powstały też jego wcześniejsze dokonania: „Rękopisy nie płoną” (2013), „Uczciwy człowiek” (2017), „Zło nie istnieje” (2020).

„Nie wiem, jak on sobie radzi ze świadomością, że wciąż jest jeszcze tyle ujęć do nakręcenia i że praca może zostać w każdej chwili przerwana. Nigdy przecież nie ma pewności, że uda się film nakręcić do końca. On jednak martwi się głównie o ludzi, którzy z nim pracują”, tłumaczy mi na El Gouna Film Festival w Egipcie producent Rasoulofa, Mani Tilgner.

„W jaki sposób układa pan sobie pracę?” – pytamy Rassoulofa w Marrakeszu. „Trzeba wszystko dokładnie napisać, zorganizować i zaplanować, bo gdy już zaczynasz zdjęcia i pojawiają się trudne sytuacje lub coś nieprzewidzianego, nie ma sposobu, żeby spróbować zmienić sytuację i się dostosować. Trzeba wtedy po prostu z czegoś zrezygnować”, odpowiada.

„Kompozycja Nasienia świętej figi, którą zarysowałem w scenariuszu, nie zmieniła się. Zdjęcia poszły tak, jak je zaplanowałem. Inaczej było przy poprzednich projektach, gdzie musiałem jednak wprowadzać zmiany w ostatniej chwili” – wspomina.

Praca nad „Nasieniem świętej figi” różniła się od wcześniejszych projektów reżysera, tym razem zatrudnił profesjonalną obsadę. „Wcześniej zatrudniał amatorów, żeby uzyskać autentyczność. W Rękopisy nie płoną bohaterami byli intelektualiści, więc zatrudnił ludzi, którzy wywodzili się z tego środowiska. Jednak okoliczności i ograniczenia pozostały te same”, mówi Mani Tilgner.

Zdradza, że zespół był bardzo mały. Składał się z dwóch ekip działających równolegle w Iranie i w Niemczech. „Pierwsza realizowała zdjęcia w Iranie. Druga pracowała nad montażem i postprodukcją w Hamburgu. Już podczas zdjęć materiały były wysyłane do Niemiec, gdzie od razu rozpoczynał się montaż w bezpiecznym miejscu. Chociaż montażysta Andrew Bird pracował już wcześniej nad starszym filmem Mohammada z 2013 roku, naprawdę martwiłem się, że to się nie uda, bo Andrew Bird nie mówi w farsi. Jesteśmy wszyscy naprawdę zaskoczeni, że ostatecznie wszystko wyszło tak dobrze” – przyznaje producent Mani Tilgner.

„Oczywiście to był bardzo trudny proces pod względem komunikacji i kontrolowania wszystkich elementów. Ale my w Niemczech byliśmy przynajmniej bezpieczni. Praca na planie w Iranie wiązała się z ogromnym ryzykiem. Podjęli się jej naprawdę odważni ludzie. Niestety, po zakończeniu zdjęć niektórzy z nich byli przesłuchiwani. Władze wywierały silny nacisk nie tylko na nich, ale także na członków ich rodzin. Ich celem było wycofanie filmu z festiwalu w Cannes, gdzie się zakwalifikowaliśmy. Tak się jednak nie stało”, dodaje.

W maju 2024 roku, na moment przed startem canneńskiego święta kina, reżyser został skazany na osiem lat więzienia oraz chłostę za „propagowanie przeciwko systemowi”. Decyzja o ucieczce z kraju zapadła od razu.

Ucieczka z kraju i Oscary


„Żeby mogła się udać, musiał zostawić wszystkie swoje karty płatnicze i urządzenia elektroniczne: komputer, tablet, telefon. Nic nie mogło wskazywać, że przemieszcza się w stronę granicy” – mówi Tilgner. Rasoulof przedostał się pieszo przez góry do Turcji, gdzie uzyskał pomoc w ambasadzie Niemiec. Portal NPR informuje, że podróż zajęła mu 28 dni.

Z Niemiec reżyser przyleciał do Cannes na sam koniec festiwalu. Premierowy pokaz „Nasienia świętej figi” publiczność oklaskiwała przez dwanaście minut. Na ceremonii zakończenia wręczono mu Nagrodę Specjalną Jury i przyznawaną przez krytyków filmowych nagrodę FIPRESCI. Potem przyszły nominacje do BAFTA, Złotego Globu i wreszcie Oscara. Nie było tak głośnego irańskiego filmu od czasu „Rozstania” Asghara Farhadiego.

Nasienie świętej figi, reż. Mohammad Rasoulof



„Nigdy nie sądziłem, że film, który zrobiłem nielegalnie, trafi na Oscary. Wszak w Iranie to cenzorzy decydują o tym, który film jest zgłaszany, oni wszystko kontrolują” – przyznaje Rasoulof, którego jako swojego kandydata wystawili Niemcy. „Dla mnie to zupełnie niespodziewana sytuacja, w której musiałem się jakoś odnaleźć. Nominacja na pewno mocno wpłynęła na widoczność Nasienia świętej figi – komentuje.

Zazwyczaj kiedy film z Iranu nielegalnie dostanie się na międzynarodowy festiwal, kontrolowane przez reżim media milczą na ten temat. Tym razem było jednak inaczej. „O Nasieniu pisano krytycznie” – mówi Tilgner. „Tłumaczono odbiorcom, że film odniósł sukces tylko dlatego, że jest antyirański. Źle mówiono też o ludziach zaangażowanych w powstanie produkcji, no i o samym reżyserze” – dodaje.

W czasie gdy Rasoulof przebywa na emigracji, irański reżim rozprawia się z niepokornymi artystami. „Jak pan zareagował na śmierć Dariusha Mehrjuiego, o którym mówi się, że zginął z rąk rządzących?” – pytam.

„Pękło mi serce” – odpowiada. „Dariush był wspaniałym reżyserem, miał wpływ na całą moją generację. Sposób, w jaki umarł on, czy sposób, w jaki potraktowano Mohamada Al-Ahmada, dokładnie pokazują, jak działa irański reżim. Nigdy nie wiadomo do końca, w jaki sposób jest zaangażowany w życie obywateli i ich śmierć. Reżim tworzy przede wszystkim zamieszanie, które ma na celu wywołać strach całej irańskiej ludności, wszystkich artystów, naszych filmowców. Nie ma sposobu, żeby to obejść. To tak, jakbyś był w bardzo dużej, ciemnej przestrzeni i słyszał coraz bardziej przerażające dźwięki. Zamiast próbować znaleźć źródło tego dźwięku, my artyści próbujemy zapalić trochę światła” – odpowiada.

„A jak pan sobie radzi ze strachem o własne życie?” – dopytujemy. „Zawsze istnieje ryzyko, że coś mi się stanie, ponieważ irański reżim nie ma żadnej moralności i nie ma granic w tym, jak traktuje swoich przeciwników” – odpowiada. „Ale nie mogę się na tym koncentrować. Zamiast zastanawiać się, co oni chcą zrobić, wolę zapytać siebie, co chcę robić ja. Tym, co nadaje sens mojemu życiu, jest dalsze wyrażanie siebie i robienie filmów. Wolę skupić się na tym, a nie zastanawiać się, jakie mogą być tego konsekwencje” – dodaje.

Na koniec pytam o przewidywania reżysera, jeśli chodzi o przyszłość Iranu. „Iran się zmienia, ale to wolny proces. Wyobraź sobie, przez co przeszli Irańczycy w ciągu ostatnich czterech dekad. Najpierw była rewolucja islamska w 1979 roku, potem nastała wyniszczająca ośmioletnia wojna z Irakiem, po której nastąpiła recesja gospodarcza, która zbiegła się w czasie z nakładanymi na nas sankcjami przez Zachód. To był bardzo trudny okres dla irańskiego narodu. Jesteśmy zdeterminowani, żeby osiągnąć swoje cele, ale za możliwie najniższą cenę”, odpowiada. I dodaje: „Jestem pewien, że młodsze pokolenie ostatecznie przezwycięży irański reżim”.

Nasienie świętej figi, reż. Mohammad Rasoulof