Unsound w Krakowie i 7 koncertów, które szkoda byłoby przegapić
( 08.10.2025 )
22 lata. Tyle czasu minęło od pierwszej edycji krakowskiego festiwalu, który stał się jedną z najważniejszych i najciekawszych imprez muzycznych w Polsce. Festiwal łączy mądrzejszą, taneczną elektronikę z brzmieniami, którym należy się określenie kultura wyższa. Zresztą organizatorzy Unsoundu sami przyznają, że gdy zaczynali, wyrzucano ich z klubów, bo muzyka grana przez ich artystów była dziwna, może zbyt dziwna. Ta dziwność stała się ich siłą.
Na Unsoundzie, poza „dziwną muzyką”, możecie zetknąć się reprezentacją Minta. Bo kochamy ten festiwal i mamy to szczęście, że możemy dolać do niego napar z mięty – tym razem serwowany z rekreacyjnie zażywanym Tadeuszem Kantorem w Cricotece, przy okazji jego multijubileuszu, który obchodzimy w tym roku.
A Guy Called Gerald
9.10 – Rozmowa z artystą, Pałac Krzysztofory
11.10 – Impreza klubowa Weave, Hotel Forum
A Guy Called Gerald to legenda. Po prostu. W świecie jungle jego album „Black Secret Technology" uchodzi za jeden z najważniejszych w historii gatunku – wizjonerski i przeładowany kultowymi Amen Breakami. A Guy Called Gerald, czyli Gerald Simpson pochodzący z Manchesteru, w tym roku świętuje 30-lecie swojej przełomowej płyty. Z tej okazji pojawi się na Unsoundzie z wyjątkowym setem didżejskim. Artysta odcisnął mocne piętno na muzyce klubowej: zaczynał w 808 State, a solowy utwór „Voodoo Ray" stał się definicją brytyjskiego acid house'u. Jednak to właśnie „Black Secret Technology" ze swoją nieuchwytną, hipnotyczną rytmiką stanowi jego najważniejszą spuściznę. Album jest duchowym odzwierciedleniem manchesterskiego tygla soulu, dubu i rave'u, wzbogaconym o intuicyjne zwroty w stronę Detroit techno, krautrocka i post-punka.
A Guy Called Gerald, materiały prasowe Unsound
billy woods i DJ Haram
11.10 – Trellis, Teatr Łaźnia Nowa
Od dwóch dekad nowojorski raper billy woods rozwija własny, niepodrabialny styl – od założenia wytwórni Backwoodz Studioz po duet Armand Hammer z E L U C I D. Współpracował z Moor Mother, Kennym Segalem, Aesopem Rockiem czy Algiers, a jego najnowszy album „golliwog” został uznany za jedną z najważniejszych płyt tego roku. To brutalna reinterpretacja horrorcore'u, opowiada o traumach Afroamerykanów w oprawie smyczków, skrzypiących podłóg i tykających zegarów. Na scenie wystąpi z DJ Haram. Producentka i didżejka z Brooklynu, tworząca z Moor Mother duet 700 Bliss, wydała w tym roku solowy debiutancki album „Beside Myself” w wytwórni Hyperdub. Gra energetyczną muzykę łączącą polityczne manifesty, klubowe rytmy z Jersey, bębny darbuki i ścianę elektronicznego hałasu. W setach DJ Haram zestawia własne produkcje z rapem, muzyką klubową i eksperymentalnymi brzmieniami, czego efekem są intensywne i nieprzewidywalne kolaże.
billy woods, materiały prasowe Unsound
Djrum
10.10 – Knots, Hotel Forum
Nie chcę się chwalić, ale jakbyście spytali mnie, kto pierwszy zabukował do Polski Djruma, odpowiedź brzmiałaby – ja. Felix Manuel, znany jako Djrum, to artysta wymykający się gatunkowym podziałom. W swoich nagraniach dla takich wytwórni jak R&S Records, Houndstooth czy Ilian Tape łączy dubstep, techno, IDM, ambient, gabber, jungle, footwork, XX-wieczny minimalizm i jazz. W ubiegłym roku, po krótkiej przerwie, powrócił z epką „Meaning’s Edge”, zbudowaną wokół brzmień fletu, a w tym roku wydał najbardziej ambitny w dorobku album „Under Tangled Silence”. Krytycy podkreślają jego złożoną strukturę – klawiszowe improwizacje, gęstą rytmikę perkusyjną i euforyczne dźwięki wyzwalane z padów. Równie imponujące są jego sety: Djrum nie boi się gwałtownych zmian tempa, a w brawurowych przejściach korzysta z klasycznych technik turntablistycznych, nadając didżejskim występom dramaturgię i nieprzewidywalny charakter.
Djurm, materiały prasowe Unsound
Rai Tateishi (live processing by Koshiro Hino)
09.10 – Morning Glory 3, Kopernika 15
Ostatnio zasugerowano mi, że bycie 36-latkiem fascynującym się Japonią z pomysłem, aby tam zamieszkać, to dziś jeden z popularniejszych objawów kryzysu wieku średniego. Do niedawna faceci przed czterdziestką marzyli o rozbijaniu się po centrach miast drogimi autami. Teraz chcą przeprowadzać się do Japonii. Rai Tateishi miał łatwiej, bo w Japonii się urodził. Mieszkając w odosobnionej, opustoszałej wiosce, artysta całkowicie oddał się się pracy nad własnym brzmieniem. Pustelniczy tryb życia pozwolił mu rozwinąć intymną więź z instrumentami i przekroczyć ich ograniczenia. Tateishi jest mistrzem gry na shinobue, tradycyjnym bambusowym flecie, a swoje umiejętności prezentował zarówno w popularnym Kodō Taiko Performing Arts Ensemble, jak i w awangardowej grupie Goat. Jednak to w solowej twórczości odnalazł pełnię ekspresji. Na albumie „Presence” połączył shinobue z brzmieniem shakuhachi, khene i fletu irlandzkiego – bez dogrywek i studyjnych poprawek, tworząc organiczny, intensywny materiał. Na Unsoundzie artysta wystąpi z Koshiro Hino, liderem NAKID oraz członka grup Kakuhan i Goat, który na żywo przetworzy i rozwinie jego dźwięki.
Rai Tateishi, materiały prasowe Unsound
RP Boo & Gary Gwadera
10.10 – Knots, Hotel Forum
Polski perkusista Piotr Gwadera odkrył w chicagowskim footworku coś zaskakująco bliskiego – synkopowane polirytmie skojarzył z oberkiem, tradycyjnym, rodzimym wiejskim tańcem. Tak narodziła się w jego głowie wizja budowania równoległej historii, przez wplatanie w tamtejszą muzykę polskich, ludowych brzmień. Pomysł stał się punktem wyjścia jego zeszłorocznego albumu „Far, far in Chicago. Footberk Suite”, a teraz zrealizuje go na żywo w Krakowie. Gwadera wystąpi u boku pioniera footworku RP Boo, jednej z legend sceny Chicago. Wspólny set artystów – z Gwaderą operującym minimalistycznym „jazowym” zestawem perkusyjnym i samplami automatu Rolanda oraz RP Boo za deckami – zapowiada się jako międzykulturowy eksperyment, który połączy oberek z footworkiem i otworzy nowe perspektywy dla muzyki basowej. Co brzmi górnolotnie, ale prawdziwie, bo naprawdę jest coś wyjątkowo magicznego w tym koncercie. Pamiętam jak trochę ponad dekadę temu w Polsce, dopiero odkrywaliśmy juke i footwork. Unsound był wówczas prekursorem, zapraszając najciekawszych przedstawicieli tego gatunku. Minęło sporo czasu, jesteśmy dużo starsi, ale footwoork nadal pozostaje świeży.
RP Boo, materiały prasowe Unsound
Smerz
09.10 – Tangle, Hotel Forum
Norweski duet, tworzony przez Henriettę Motzfeldt i Catharinę Stoltenberg, powstał z przyjaźni sięgającej liceum. Silna więź między muzyczkami do dziś przenika ich egzystencjalny, postmodernistyczny pop. Artystki, które komponują także dla k-popowej grupy New Jeans, w tym roku wydały długo wyczekiwany drugi album „Big City Life”. To materiał, który porzuca eksperymentalną klubową estetykę wczesnych epek na rzecz dopracowanego stylu rozwijanego od wydanego w 2021 roku „Believer”. Nowa płyta, pełna dusznych breaków, autotune'owych wizji, rapowych wstawek, dubowych przesterów i brzmień TR-909, została entuzjastycznie przyjęta przez krytyków, np. Pitchfork wyróżnił ją tytułem Best New Music. Wspólne wydarzenie Unsoundu i norweskiego Insomnia Festival, organizowane w ramach europejskiego projektu TIMES, zapowiada koncert, na którym się przekonamy, że Smerz to jedno z najważniejszych ogniw współczesnej sceny eksperymentalnego popu. Dla duetu to powrót do Polski po siedmiu latach, gdy wystąpiły w Pogłosie. Ciekawe kto je wtedy bookował?
Smerz, materiały prasowe Unsound
Recreational Kantor
12.10. – Cricoteka & Mint na Unsoundzie
Unsound zaprasza japońską artystkę 1729 (wcześniej znaną jako Iryoku), by stworzyła dźwiękową odpowiedź na wybrane obiekty z Cricoteki, prezentowane na wystawach „(Nie)umarła Klasa” i „Terapia Widzeń”. Tego międzygatunkowego i międzykulturowego dialogu możecie wysłuchać, popijając napar z mięty wraz z Mint Magazine. W niedzielę należy nam się odrobina rekreacyjnej terapii poprzez sztukę.