W tym szaleństwie jest metoda. Kilka słów o aktorstwie Nicolasa Cage’a

W tym szaleństwie jest metoda. Kilka słów o aktorstwie Nicolasa Cage’a

( 22.12.2023 )

Próba scharakteryzowania emploi Cage’a to karkołomne zadanie. Na przestrzeni kariery trwającej już ponad czterdzieści lat grywał w produkcjach niezależnych i wielkobudżetowych, w filmach wybitnych i wybitnych gniotach. Portret Nicolasa Cage’a

Zwyczajny piątkowy wieczór, na BBC One punktualnie o 19:00 zaczyna się Wogan, niespecjalnie kontrowersyjny talk-show, w którym gospodarz prowadzi luźne pogawędki z gwiazdami show-biznesu. Weteran brytyjskiej telewizji, Terry Logan, pod krawatem i z elegancką poszetką w szarej marynarce, zapowiada swojego gościa. Publiczność klaszcze i wtedy wchodzi ON, a w zasadzie nie wchodzi – wskakuje na scenę, wykonując pokraczne salto i serię kopniaków w powietrze, po czym rzuca banknoty w stronę widzów. Jest sierpień roku 1990 i Nicolas Cage właśnie promuje swój ostatni film, Dzikość serca. Wyreżyserował go David Lynch, który później ochrzci Cage’a mianem „jazzmana amerykańskiego aktorstwa”.

W koszulce czy bez, gość Wogana wydaje się czuć równie swobodnie. Opowiada o początkach kariery i pierwszych doświadczeniach aktorskich. Podobno mały Nicky Coppola chciał być jak ludziki na ekranie telewizora, a szkolnych prześladowców odstraszył, udając twardziela w kowbojkach. Czasem za mocno wchodzi w rolę (co bywa niebezpieczne, gdy gra mordercę-psychopatę), a alternatywę dla aktorstwa widzi w rabowaniu banków (może prowadzący zechce się przyłączyć?). Widzowie BBC na długo zapamiętają ten spektakl. Na ile była to kreacja, a ile Cage w Cage’u, wie tylko on sam. Po latach powróci jednak do tej persony w filmie Nieznośny ciężar wielkiego talentu, gdzie oczywiście zagra sam siebie.

Walczą we mnie dwa wilki

Nicky urodził się w 1964 roku w Long Beach jako najmłodszy syn tancerki, Joy Vogelsang, i wykładowcy akademickiego, Augusta Coppoli. W tym czasie jego wuj, Francis Ford Coppola, miał już za sobą pełnometrażowy debiut reżyserski. Piętnaście lat później, gdy nastoletni Nick próbował swoich sił w telewizji, sławny wuj mógł pochwalić się pięcioma Oscarami. Było jasne, że nazwisko Coppola może stać się albo biletem do branży, albo źródłem uciążliwej presji. Docinki na planie filmu Beztroskie lata w Ridgemont High sprawiły, że szybko zrzucił z siebie nieznośny ciężar wielkiego nazwiska i powołał do życia Nicolasa Cage’a. Nowy pseudonim miał być jednocześnie nawiązaniem do Luke’a Cage’a, komiksowego Power Mana z Harlemu, i Johna Cage’a, awangardowego kompozytora. Osobliwe połączenie – ale ta sprzeczność okazała się zapowiedzią jego późniejszych losów.

Dziękujemy!

Beztroskie lata w Ridgemont High

Próba scharakteryzowania emploi Cage’a to karkołomne zadanie. Na przestrzeni kariery trwającej już ponad czterdzieści lat grywał w produkcjach niezależnych i wielkobudżetowych, w filmach wybitnych i wybitnych gniotach. Ma na koncie Oscara i kilka nominacji do Złotej Maliny. Tworzył kreacje przerysowane do granic absurdu, jak w Pocałunku wampira, i do głębi prawdziwe, jak w Zostawić Las Vegas. Cage zdaje się balansować na cienkiej linie rozpiętej między karykaturą a geniuszem. Nie kalkuluje, wchodzi w rolę, wypluwając z siebie rozpacz, gniew, złość, smutek, cały wewnętrzny bałagan. Do wrzącego kotła wrzuca metodę Stanisławskiego, teatr kabuki i niemiecki ekspresjonizm. Nazwał to kiedyś Nowym Szamanizmem. Miota się w za ciasnym kadrze jak Toshirō Mifune i zakłada twarz Maxa Schrecka. Jeśli oczywiście obrzęd się uda. 

*Reklama


Czytaj też: Najnowszy film Martina Scorsese. Jedna z najgłośniejszych premier 2023

Aktor-szaman nowej metody stał się jednak dla wielu postacią memiczną, kojarzoną raczej z groteską aniżeli scenicznym geniuszem. Ktoś spytał mnie ostatnio, z jakiego filmu pochodzi kultowy kadr, w którym Cage wybałusza oczy w sposób gwałcący wszelkie prawa anatomii. Nie ukrywam, schlebia mi, że dzięki dwóm latom studiów kulturoznawczych stałam się adresatką tego typu pytań, ale Cage nie wszedł do branży filmowej, by stać się memem. Rola wydawcy-wampira, sprowadzana dziś do jednego ujęcia, była dla aktora punktem zwrotnym w karierze. Co prawda film okazał się klapą, ale kreacja szaleńca w niskobudżetowej produkcji stała się wizytówką nowego stylu. Cage nareszcie dostał przestrzeń dla swojego eksperymentu, w którym naturalizm musiał ustąpić przed totalnym chaosem. Czołgał się przez brudne ulice, pełzał pod łóżkiem jak karakan, zdemolował mieszkanie, krzyczał i rzucał się jak ranne zwierzę, by zaraz sztywnieć w wykoślawionych pozach. Robert Wiene miał swoje Ręce Orlaka, Cage oddał szaleństwu całe ciało. Choć scenariusz zakładał zjedzenie jajka, aktor domagał się żywego karalucha. Cage pożarł dwa tłuste robale, zgodnie z zaleceniem lekarza wziął prewencyjny łyk wódki i oficjalnie stał się szamanem nowego typu aktorstwa.

Dziękujemy!

Wpływ księżyca

Ja jestem Nicolas Cage, żadnej roli się nie boję

W oczach publiczności zaistniał jednak już rok przed Pocałunkiem wampira. Tym razem włoskie korzenie zagrały na jego korzyść. We Wpływie księżyca Nicky Coppola wcielił się w Ronny’ego Cammareri, porywczego piekarza ze słabością do opery. W jednej scenie zamaszystym gestem przewraca stolik, w drugiej oddaje się Cyganerii Pucciniego. Jest marzycielem z klasy robotniczej, facetem w przepoconym podkoszulku z portretem Verdiego w mieszkaniu. Brzmi jak rola skrojona specjalnie dla młodego Cage’a, więc oczywiście bronił się przed nią na wszelkie możliwe sposoby. Nie chciał grać w – jak mu się wydawało – komercyjnym rom-comie z gwiazdą popu. Chciał być punkiem i buntownikiem bez powodu.

Chciał być Jamesem Deanem. I nie chodziło tylko o czerwoną kurtkę, ale przede wszystkim o męski płacz, desperację i wrażliwość Cala Traska z Na wschód od Edenu. Formacyjnym obrazem okazała się dla Cage’a scena, w której chłopak zostaje odrzucony przez ojca. Osuwa się na stół, niemalże skomląc o ochłap bliskości ze strony rodzica, odbija się od krzeseł i chwiejnym krokiem opuszcza dom. Na tych nerwowych gestach Cage zbudował swoje marzenie o aktorstwie. Został punkiem w Dziewczynie z doliny, członkiem gangu w Rumble Fish i banitą w Dzikości serca. Nawet jego piekarz z Wpływu księżyca był emocjonalnym awanturnikiem. Przede wszystkim jednak grał z dezynwolturą godną Deana, tworząc swoją oscarową kreację wyrzutka w Zostawić Las Vegas.

Dziękujemy!

Dzikość serca

Dziękujemy!
( Literatura ) ( Sztuka ) ( Rozmowa ) ( Joanna Ruszczyk )

Dużo chodzę po kościołach. Zuzanna Bartoszek

Podczas gdy Dean zyskał status legendy po zaledwie trzech filmach, Cage od kilku lat walczy o odzyskanie kontroli nad swoim wizerunkiem. Grał u Coenów, u Lyncha, Scorsesego, Jewisona i Coppoli, jednak nie z tym kojarzy się współczesnemu widzowi. Gdy na przestrzeni czterdziestu lat pojawiasz się w ponad stu produkcjach, szanse na to, że się potkniesz, są wysokie. Cage ma na koncie naprawdę podłe akcyjniaki, które mogłyby stanowić potwierdzenie jego ekscentrycznej natury, gdyby nie fakt, że prawdziwe powody tej pracowitości są nieco bardziej prozaiczne. Do niedawna żył tak, jak grał, kierowany kompulsywnym głodem, który nie pozwala stać w miejscu. Będąc jednym z najlepiej zarabiających amerykańskich aktorów, popadł w ogromne długi na skutek zaległości podatkowych i przeinwestowania na rynku nieruchomości, co stało się po części (meta)tematem Nieznośnego ciężaru wielkiego talentu.

Dziękujemy!

Nic Cage, Jiu Jitsu

Mimo to Hollywood nie odwraca się od niego. Tylko w tym roku pojawił się w aż 6 filmach. Przecież dał Amerykanom historię, którą kochają – wielką karierę, spektakularny upadek i mozolny powrót na szczyt dzięki występom w ambitnych, niezależnych produkcjach. Wśród swoich ulubionych filmów-z-Cagem (to już chyba oddzielna kategoria w filmoznawstwie) wymienia dziś melancholijną Świnię, historię oregońskiego truflarza, który traci ukochane zwierzę. Choć z tymi ambitnymi, niezależnymi produkcjami to nie do końca prawda. Cage w swoim stylu przeplata je z udziałem w filmach w rodzaju Jiu Jitsu, gdzie starożytny zakon stawia czoła najeźdźcom w latających spodkach. Wybaczamy mu jednak. To w końcu Nicolas f****** Cage lub, jak zgrabniej wyraził to John Carpenter, „najodważniejszy aktor, jakiego znam”. 

Wielu doświadczonych aktorów powtarza, że łatwiej zagrać w dramacie niż komedii, choć często to tym pierwszym przypisujemy większą wartość artystyczną. W rzeczywistości to jednak komedia mniej wybacza osobom aktorskim. Tragedia odwołuje się do szerokiego wachlarza emocji, można odnaleźć się w niej na różne sposoby, przypisywać bohaterom osobiste historie i zranienia. Komedia pyta – to jak, jesteś śmieszny czy nie? Cage odważnie zagląda jej w oczy, i tak samo bezczelnie zapowiedział kiedyś sławnemu wujowi: „Pokażę ci aktorstwo”. Od tamtej pory pozwolił sobie wyrwać dwa zęby bez znieczulenia podczas pracy nad Ptaśkiem („I tak musiałem je usunąć.”), łapał gołębie i jadowite węże (gdyby mógł, walczyłby też z żywym nietoperzem, ale producenci Pocałunku wampira byli temu stanowczo przeciwni; już i tak zgodzili się na karalucha), bywał swoim własnym kaskaderem, a za oscarową rolę nigdy nie otrzymał wynagrodzenia.

Kiedy po ponad trzydziestu latach wrócił do swojego występu u Wogana, zobaczył kompletnego szaleńca. Stało się oczywiste, że młodsza wersja Cage’a w filmie o nim samym przyjmie dokładnie to wcielenie. Któż inny mógłby tak efektownie spoliczkować Nicolasa Cage’a, jeśli nie on sam z przeszłości. Dziś Cage jest spokojnym gościem z przedmieść. Wymienił skórzaną kurtkę na tatuśkowatą parkę Paula Matthewsa, w której występował w swoim ostatnim filmie, Dream Scenario, i unika kłopotów. 

Dziękujemy!

Dream Scenario

Dobra, dość tych żartów. Cage przyznaje, że w całej karierze nie zagrał nikogo tak zupełnie niepodobnego do samego siebie jak Paul, kogoś tak bardzo beta. Kiedy jesteś betą, nie porzucasz wpływowego nazwiska, prosisz o znieczulenie i rezygnujesz z projektów, które mogłyby zagrozić twojej karierze. A jeśli jesteś Nickiem Cagem, kupujesz dwugłowego węża i przyjmujesz nawet najbardziej absurdalne propozycje, bo wiesz, że sama twoja obecność elektryzuje widzów. Dean nie zdążył się nigdy pomylić, Cage mylił się tysiące razy, i co? Nic, dlatego wciąż pozostaje legendą.

( Mintowe Ciasteczka )

Nasza strona korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak to działa, zapraszamy na stronę Polityka Prywatności.