I taki to jest miesiąc w kulturze. Szok po werdykcie Filmowej Gdyni i podsumowanie WGW.

I taki to jest miesiąc w kulturze. Szok po werdykcie Filmowej Gdyni i podsumowanie WGW.

( 01.10.2024 )

Dlaczego Festiwal Filmowy w Gdyni wygrała „Zielona granica”, mimo że to „Dziewczyna z igłą” zgarnęła najwięcej statuetek? O naszym kandydacie do Oscara, „Pod wulkanem” Damian Kocura, nie ma nawet co wspominać. Warto jednak podsumować Warsaw Gallery Weekend i FRINGE.

Jaki to był miesiąc w kulturze? Jak zwykle opowiedzieli o tym nasi prowadzący: Aleksander Hudzik (sztuka), Angelika Kucińska (muzyka), Kinga Sabak (literatura) i Michał Walkiewicz (film). W najnowszym odcinku podcastu I taki to jest miesiąc w kulturze wszyscy rozmawiali o filmach za sprawą kontrowersyjnego werdyktu Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Partnerką podcastu jest Krupa Art Foundation, w której trwa wystawa „Wojciech Fangor. American Dream”!

Wystawa została przedłużona o trzy tygodnie i potrwa aż do 11 listopada. W programie wystawy znajdziecie między innymi czytania performatywne i debaty w ramach 20. Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania, które poddają prace tego wybitnego artysty nowym interpretacjom. Zapraszamy na wystawę, o której więcej możecie przeczytać na łamach Mint Magazine.

Dlaczego główną nagrodę najważniejszego festiwalu filmowego w Polsce otrzymał film Agnieszki Holland „Zielona granica”? Film ten wszedł do kin pod koniec roku 2023. Teoretycznie nie zdążył na zgłoszenie do poprzedniej edycji, a nawet jeśliby zdążył, mógłby nie zostać pokazany ze względu na jego wymiar polityczny. Film nie podobał się poprzedniej władzy, a Agnieszka Holland doświadczyła hejtu, być może największego w swojej długiej karierze. 

( Arek Kowalik )

Kultura obowiązkowa, 30 września – 6 października

Mimo sprzeciwów film można było obejrzeć na pokazie specjalnym na Filmowej Gdyni 2023. Potem objechał świat, oglądano go na najważniejszych festiwalach filmowych. Był szeroko dyskutowany, a potem szybko zapomniany, żeby z przytupem wrócić do Gdyni i przypominać wszystkim zdziwionym, że tak, tak, ten film ma dopiero rok i ma prawo być w konkursie głównym. I wygrał, mimo że były dużo lepsze propozycje, chociażby „Dziewczyna z igłą” Magnusa von Horna (duński kandydat do Oscara). Co więcej, „Zielona granica” otrzymała też nagrodę publiczności.

„Jestem absolutną przeciwniczką filmu Zielona Granica. Uważam, że nie można zaprzęgać popkultury do uprawiania propagandy, niezależnie od tego, czy tę propagandę uprawiają osoby, z którymi jest nam blisko światopoglądowo. Ten film nie ma w sobie żadnych subtelności. Jest w nim Agata Kulesza, która wychodzi i mówi: wiesz, zawsze głosowałam na PO, ale to już dla mnie za dużo. Co jest prawdopodobnie najbardziej dziaderską linijką, jaka padła w historii polskiego kina. Ten film robi też bardzo dużą krzywdę aktywistom i aktywistkom pracującym na granicy, ponieważ romantyzuje «punkowy» aktywizm łamiący zasady, kompletnie nie doceniając pracy w zgodzie z pewnymi regułami, których trzeba przestrzegać, żeby faktycznie pomagać osobom uchodźczym” – mówiła w podcaście Angelika Kucińska.

Rozmawiamy też o polskim kandydacie do Oscara, czyli filmie Damiana Kocura „Pod wulkanem”, który na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych otrzymał jedną jedyną nagrodę. Odebrała ją młoda ukraińska aktorka Sofiia Berezovska, zwyciężczyni w kategorii Profesjonalny Debiut Aktorski. Rzeczywiście, ta bohaterka to jedyne, co się w tym filmie udało, stwierdziła Kinga Sabak, a Michał Walkiewicz zastanawiał się, czy osoby będące w jury Filmowej Gdyni i osoby wskazujące polskiego kandydata do Oscara na pewno oglądały ten sam film Kocura.

A co w literaturze? 

Kinga Sabak opowiedziała o książce biograficznej „Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej” autorstwa Justyny Sobolewskiej. Z podcastu dowiecie się między innymi dlaczego jest to niestandardowy rodzaj biografii, dlaczego Miron Białoszewski krytykował pisanie Stańczakowej i dlaczego mimo wszystko ich przyjaźń przetrwała aż do końca.

Sztuka, czyli WGG i FRINGE

Alek Hudzik skupił się na wydarzeniach odbywających się w ramach Warsaw Gallery Weekend i FRINGE. Dlaczego oba festiwale odbyły się w ten sam weekend i dlaczego nie sposób było odwiedzić wszystkich miejsc, które się zaplanowało? Warsaw Gallery Weekend istnieje już czternaście lat, FRINGE ma trzyletnią tradycję i ma na celu pokazywanie bardziej niszowych i mniej spektakularnych wystaw. Niby okej, ale w efekcie połączenia dwóch festiwali w jeden weekend można było zobaczyć około stu wernisaży i otwarć. A raczej – no właśnie – nie można było ich wszystkich zobaczyć, bo byłoby to fizycznie niemożliwe.

Redaktor naczelny Mint opowiedział o kilku tegorocznych hitach, m.in. o wystawie Piotra Uklańskiego w Fundacji Galerii Foksal i o wystawie japońskiej artystki Kenji Ide w Galerii Wschód.

Gitary w wytwórni Ninja Tune

Angelika Kucińska mówiła o powrocie indie rocka czy „nowego rocka”, mając na myśli zespoły, które są wsadzane pod parasol tzw. „rockowej rewolucji”. Kucińska zwraca uwagę na Nilufer Yanyę w kontekście revivalu indie sleaze i ciekawego sposobu gry z gitarze, a to wszystko w kontrze do hype’u na The Dare. Krytyczka zachwyca się trzecim albumem Nilufer Yany, który ukazał się we wrześniu i nosi tytuł My Method Actor.

Co więcej? Posłuchajcie podcastu „I taki to jest miesiąc w kulturze”.

( Mintowe Ciasteczka )

Nasza strona korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak to działa, zapraszamy na stronę Polityka Prywatności.