I taki to był tydzień w kulturze. WGW i Matejko na okładce płyty Lady Gagi

Aleksander Hudzik
przegląd tygodnia
27.09.2024
3 min. czytania

Jest to tydzień WGW, FRINGE i generalnie wielkich wydarzeń w kulturze, ale ja mam ochotę wspomnieć o filmie „Jego trzy córki”, który sobie cichaczem wpadł na Netflix.

Sally Rooney zadeklarowała w rozmowie z „New York Timesem”, że rozwój zawodowy jest przereklamowany. Stosując się do tej zasady, pisze coraz gorsze książki. W USA i Wielkiej Brytanii ukazuje się właśnie jej czwarta powieść, „Intermezzo”.

Jest to tydzień WGW, FRINGE i generalnie wielkich wydarzeń w kulturze, ale ja mam ochotę wspomnieć o filmie „Jego trzy córki”, który sobie cichaczem wpadł na Netflix. Historia jest intymna, rozgrywa się między trzema siostrami, z których jedną gra debeściara Natasha Lyonne (serial „Poker Face”). To opowieść o Nowym Jorku. Mam wrażenie, że w ostatnich latach Netflix ma jakiś monopol na dobre filmy o tym mieście. Najpierw były „Opowieści o rodzinie Meyerowitz” Noaha Baumacha – historia zaczynająca się od paranoi parkowania w Nowym Jorku i kończąca na tym, że to miasto, w którym największe nawet kariery nie znaczą nic. Potem „Uncut Gems” braci Safdi, gdzie akcja toczy się na ulicy szlifierzy diamentów, a Nowy Jork jest tak odarty z piękna, że staje się jeszcze piękniejszy. Film „Jego trzy córki” w reżyserii Azazela Jacobsa jest prosty, wszystko dzieje się w mieszkaniu, miasto oglądamy tu w zasadzie przez okno, a mimo wszystko czułem, że gdyby za oknem otwierał się widok na inne miasto, to z tej historii niewiele by zostało. Wielkie polecanko.

Gdyby ten tydzień był partią pokera, to najpierw na stole wylądowałby „Stańczyk” Jana Matejki, który zamiast do Luwru trafił na okładkę nowej płyty Lady Gagi. Tę kartę przebiłaby z kolei sensacyjna wiadomość o tym, że fortepian Paderewskiego okazał się nie być fortepianem Paderewskiego. Niestety okazało się to już po tym, gdy Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego postanowił wydać na fortepian 300 tysięcy złotych. (Cena fortepianu, bez Paderewskiego, na rynku wtórnym to maksymalnie 15 tysięcy złotych). W tle przewijają się ekspertyzy, które przeprowadzono mniej więcej tak. Paderewski grał na fortepianie – a to jest fortepian. Paderewski żył dawno, a ten fortepian jest stary. W takim razie to musi być fortepian Paderewskiego. Kupujemy. I całe szczęście dla profesora Żaryna, który za tę akwizycję odpowiadał, najlepsze karty w tym tygodniu trzymała Anna Maria Potocka, która na oskarżenia o mobbing zareagowała tak: „Trudno mi odpowiedzieć na tak ogólne, na dodatek anonimowe oskarżenia. Zwłaszcza że często są to rekompensaty za zawód ambicji”, a na orzeczenie sądu w sprawie o mobbing: „Nie sąd, tylko jedna sędzia. Młoda i niedoświadczona, która uległa współczuciu wobec życiowo pokrzywdzonej kobiety. To wyrok na podstawie ustnych informacji jednej osoby”.

I taki to był tydzień w kulturze.