I taki to był tydzień w kulturze. Aleksander Hudzik mówi, jak jest
Chromry na prezydenta, z Muzeum Narodowego wyparowują dzieła, a Wicha pisze książkę, w której słowa tańczą. I taki to był tydzień w kulturze!
Są wybory, a Komisja Wyborcza Mint zgłasza swojego kandydata na Prezydenta Krakowa. Jest nim Bolesław Chromry, bo:
a) fajny człowiek jak na Polaka
b) ma program wyborczy: Pozwólcie pieską przyjść do mnie.
Czekamy na kulturalne kandydatury dla innych miast!
A w Warszawie wielka awantura. Najpierw „Wyborcza” ogłosiła, że z Muzeum Narodowego nagle wyparowało 100 dzieł. Potem okazało się, że nie nagle, tylko od lat 70., i nie dzieł, tylko obiektów (czyt. wszystkiego od foteli i monet po obrazy, które ktoś kiedyś przyjął, do dziś nie wiadomo dlaczego). Przy tym okazało się, że w zbiorach muzeum znajduje się 741 600 obiektów. Gdybym ja miał tyle złotówek na koncie, ile oni przedmiotów, to jedną zgubioną stówą bym się nie przejmował. Przejmuję się za to tym, że od jakiegoś czasu panuje moda, by o muzeach mówić głównie w kontekście tego, co z nich wyparowało – kto z nich ukradł co i w jak spektakularny sposób. Oczywiście można za to winić „Pana Samochodzika i templariuszy”, Netflixa albo nadprodukcję książek Dana Browna. Można też pomyśleć, dlaczego muzea interesują nas wtedy i tylko wtedy, gdy ktoś z nich coś podprowadzi.
Że jest to wyjątkowo sensacyjny tydzień w kulturze dowodzi również historia, która wydarzyła się w tle popularnego ostatnio serialu „Problem trzech ciał”. To adaptacja książki jednego z najpopularniejszych pisarzy sci-fi, chińskiego autora Liu Cixina, której podjął się producent Lin Qi. Ten zaś do spraw formalnych zatrudnił prawnika Xu Yao. Yao najpierw obiecano wysokie prowizje, potem prowizje zmalały, a ten ewidentnie naoglądał się „Breaking Bad” i postanowił otruć tnącego na kasę szefa. Założył nawet firmę w Japonii, dzięki której szmuglował trujące substancje, które podrzucił szefuńciowi jako probiotyki. Ten wskutek przedawkowania zmarł, a kilka osób z jego otoczenia również wylądowało w szpitalu. Rzecz działa się w 2020 roku, a w tym tygodniu skończył się proces Xu Yao, który za swoje filmowe przestępstwo został skazany na śmierć. Nie oglądałem „Problemu trzech ciał”, ale jeśli kiedyś zrobią serial o powstawaniu tego serialu (a zrobią), to na pewno go zobaczę.
W tym tygodniu najbardziej podobała mi się książka Marcina Wichy, „Gościnne występy. Kawałki o projektowaniu” (Karakter), bo tylko Wicha pisze reportaże o sztuce tak, że tańczą słowa, a nie fakty.
I taki to był tydzień w kulturze
I taki to był tydzień w kulturze. Tour de Wstyd i proszek Pollena
Na koniec i tak się okazuje, że Polska jest plamą, której nic nie spierze. Aleksander Hudzik mówi, jak jest
czytaj więcej ->Timeless Film Festival rusza 8 kwietnia. Podpowiadamy, co obejrzeć
Przestańmy wyglądać za ocean, targani podziwem i zazdrością, gdy kilka kroków stąd mamy do odkrycia niewyobrażalne skarby filmowe. Wojciech Tutaj poleca filmy z Timeless Film Fe...
czytaj więcej ->Jak mówić o Marii Prymaczenko?
Jej zwierzęta mają kły, pazury. Ostrzegają, grożą, jej sztuka powstała z potrzeby wolności, ze sprzeciwu – rozmowa z badaczką sztuki Małgorzatą Szaefer wokół wystawy Marii...
czytaj więcej ->