Reklama

I taki to był tydzień w kulturze. Śmierć Alice Munro i nowy portret Karola III

Aleksander Hudzik
przegląd tygodnia
17.05.2024
4 min. czytania

O patrzcie! Nowy portret króla Karola III! Wcale nie wygląda jak coś, co mogłoby w galerii skojarzeń wisieć między obrazem „Papieża Inocentego X” pędzla Francisa Bacona a plakatem nowych „Gwiezdnych wojen”, z którego wypatruje groźny Imperator Palpatine.

Zmarła Alice Munro, jedna z tych pisarek, która potrafią tworzyć tak, by dotrzeć do każdego z nas. Bardzo chciałem zrobić sobie jakiś wieczór żałobny z jej prozą, ale niestety trafiłem na książkę Ewy Winnickiej o Ślązakach w Teksasie – a nie ma nic lepszego niż opowieść o ludziach pragnących autonomii dla swojego regionu, którzy postanawiają emigrować za Atlantyk, by osiąść na skrawku ziemi, który marzy o autonomii względem kraju, do którego przynależy. A wszystko dzieje się w miasteczku Panna Maria.  

O patrzcie! Nowy portret króla Karola III! Wcale nie wygląda jak coś, co mogłoby w galerii skojarzeń wisieć między obrazem „Papieża Inocentego X” pędzla Francisa Bacona a plakatem nowych „Gwiezdnych wojen”, z którego wypatruje groźny Imperator Palpatine. A tak na poważnie, nic nie dzieli opinii publicznej tak, jak portrety władców, niezależnie czy to Barack Obama w kwiatkach, malowany przez Kehinde’a Wileya, czy Lech Wałęsa zrobiony na święty obrazek przez Edwarda Dwurnika, albo 75-letni król Karol III umaczany w czerwonej farbie (pędzla Jonathana Yeo). Portrecista brytyjskich sław takich jak Tony Blair i sir David Attenborough zwykle ma powtarzalny styl – rozpaćkać trochę farby, żeby zrobić tło, z którego wyłania się realistyczna twarz bohatera, ale w tym przypadku coś poszło nie tak. Karol jeszcze dobrze sobie nie porządził, a już umoczono go w krwistej czerwieni, co sprowokowało komentariat. I tak, zaczynając od tych bardziej wyrafinowanych uwag w stylu „King Crimson”, „Tron we krwi” albo „7 krąg piekielny Dantego”, a kończąc na tych bardziej bezpośrednich w stylu, „O wow, wreszcie ktoś powiedział prawdę o brytyjskiej monarchii”. Na dodatek obok realistycznej twarzy króla Yeo wymalował równie realistycznego motyla. (Matka Karola wolałaby pewnie psa Corgie). I tylko realistycznie ukazane palce Karola III przypominające serdelki, a te z kolei przypominają, że ten król to jednak też jest człowiek. 


Noc Muzeów to najbardziej masowe święto polskiej kultury, które trochę przypomina Wigilię. To ta jedna noc, podczas której Polacy robią rzeczy, których nie robią przez cały rok, na przykład jedzą karpia, starają się powiedzieć sobie coś miłego – no albo idą do muzeów oglądać sztukę. W tym roku to noc wyjątkowa, a powód jest jeden. Pracownicy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Muzeum Warszawy i Muzeum Sztuki Nowoczesnej, trzech wyjątkowo ważnych placówek kulturalnych w Warszawie, protestują, domagając się podwyżek i godziwego traktowania ich pracy. Chodzi przede wszystkim o tych pracowników, których widzialność dla odwiedzających galerie jest nikła: konserwatorów, osoby zajmujące się przygotowaniem programów edukacyjnych albo informowananiem i medialną promocją wydarzeń. Pracowników i pracowniczek, którym bardziej opłacałoby się pracować w sieciówkach z Płazem, niż konserwować dzieła wyceniane na miliony złotych. Pracowników, którzy często padają ofiarami politycznych decyzji, dzięki którym ich dyrektorzy i dyrektorki zachowują posady. I jeśli Ministerstwo Kultury musi zadbać o sto tysięcy zaniedbanych od lat spraw, to kwestia pracownic i pracowników kultury powinna zająć wysoką pozycję na tej liście. I dlatego warto pojawić się o 19:30 w sobotę na Placu Bohaterów Getta w Warszawie, żeby wesprzeć tych, bez których Nocy Muzeów (i samych muzeów) może po prostu nie być.